M!
Jestem po wizycie u Dietetyczki. Ostatni raz byłam u niej 17 stycznia. Potem potoczyło się różnie, że przestałam do niej chodzić , nie ze swojej winy czy kaprysów. Problemy Pani Dietetyczki. Napisałam do Niej mejla w tym tygodniu czy przyjmuje spowrotem pacjentów, że potrzebuję kogoś nad sobą co trzyma puls na moich sprawach, walce.
Dziś siedziałam u niej ponad godzinę. Dieta od razu wydrukowana, bo musimy się spieszyć i zamknąć wszystkie drzwi za sobą i działać. Piszę MY, bo Dietetyczka jest stałym elementem tego co teraz będzie. Otrzymałam dietę, wskoczyłam na wagę, a tam 113.5 kilograma, nie wiem czy to róźnice wagi zwykłej od profesjonalnej czy co. Zaczynam u Niej z wagą 113,5 kilograma. Kolejna wizyta 8 maja, mam dietę i ćwiczenia, jest piękna pogoda, więc dużo ruchu na powietrzu.
Moja Siostra zaczęłą się odchudzać - biega, ma dietę i walczy, więc jesteśmy razem w mieszkaniu i możemy się wspierać, a wiem, że z Nią mogę osiągnąć dużo. Właśnie napisałam jej o wizycie u Dietetyczki, odpisała " Dasz radę, będę Cię wspierać". Najważniejsze słowa, bo wiem, że zrealizuje je w milionach procent. Wiem, że razem potrafimy osiągnąć dużo, bo tego nas nauczono, gdy się czegoś podejmujesz rób to na 150%. Mam nadzieję, że kiedyś to przeczyta :)
Mam też przyjaciół, którzy bardzo mocno mnie wspierają. Nie oceniają tylko stoją przy mym boku. Są już zweryfikowani, bo dużo ze mną przeszli przez ten cały okres.
Mam też przyjaciół, którzy bardzo mocno mnie wspierają. Nie oceniają tylko stoją przy mym boku. Są już zweryfikowani, bo dużo ze mną przeszli przez ten cały okres.
Mam swoje zasady, co poniedziałek w komentarzach będę Wam pisać ile ważę, swoją wagę już parametrami zrobiłam do wagi Dietetyczki, aby nie oszukiwać siebie poprzez wagę. Wymiary będę podawać po wizytach u Dietetyczki dziś ( kolejna 8 maja).
Klatka piersiowa- 120
Talia -125,5
Pas- 133
Biodra- 132
Uda- 70,5
Ręka - 37
W sobotę postaram się wrzucić całą dietę na najbliższe 3 tygodnie, tą którą będę stosować. Każdy z Was ma prawo mieć zdanie na mój temat, moich kilogramów, charakteru. Nie oceniajcie mnie, wystarczy, że ja siebie oceniam. Wiem jedno, uda się a ja 8 maja zobaczę spadek u Dietetyczki centymetrów, bo spadek jakiś dekagramów chcę ujrzeć już w poniedziałek.
Wspierajmy się, nie podkładajmy sobie kłód pod nogi. Każdy ma swoje życie, toczy swoje walki, ma swoje cele. Każdy ma prawo chwilę się zatrzymać i potem znów ruszyć. Walczmy, zamknij za sobą dzisiaj drzwi i już tam nie wchodź, wybierz drzwi, które sprawią, że osiągniesz swój CEL.
Powodzenia życzę sobie i Wam.
NIE PRZESTAWAJ DĄŻYĆ DO CELU !
Kamila, to ile w końcu ważysz 133,5 czy 113,5? Bo szczerze mówić, już zwątpiłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
113,5 pomyłka klawiszowa, już poprawiona :)
UsuńJa nadal w Ciebie wierzę! I tak jak już kiedyś pisałam, naprawdę chciałabym abyś dalej chudła, bo swoją pracą i determinacją zasługujesz na to jak nikt inny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wrzuć dietę bo jestem mega ciekawa, a tych co krytykują olej!!! Nikt nie wie ile sił trzeba by wytrwać w odchudzaniu i cieszyć się życiem, a jak są chwilę słabości to dobrze bo to znaczy że nie jest się cyborgiem:) Tak 3maj i się nie poddawaj:) Martyna
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio się trochę poddałam i zwątpiłam, ale Twój post i ta piękna pogoda sprawiają, że znów zaczyna mi się chcieć o siebie walczyć. To takie trudne :( Ale bądźmy silne!! :)
OdpowiedzUsuńSwiete slowa - nie poddawaj sie i walcz do konca :) polowa z nas chciala by choć pol stracic co TY do tej pory.....zazdroszca CI co waza 50-60kg i wciaz narzekaja ze za duzo ale co oni wiedza gdy waga powyzej 100kg i tak ciezko walczyc o 1kg mniej...glowa do gory i tak CIE kochamy a troche krytyki czasem bardziej mobilizuje.........ANDZIA
OdpowiedzUsuńNo to walczymy!!! Jestem z Tobą całym sercem i po prostu WIEM, ŻE CI SIĘ UDA! Komu jak nie Tobie?:)
OdpowiedzUsuńKamila kto ma dać radę jak nie Ty !!! Wierzymy w Ciebie !!!! W poniedziałek będzie już na pewno 113 a nie 113,5 !!!
OdpowiedzUsuńMadziarka również pomału wraca do gry! :)))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ciebie Kochanie! ;*
Szkoda, że tak szybko wróciłaś do swojej wagi. Często obserwuję w gazetach czy internecie artykuły osób, które tak pięknie jak ty piszą o zdrowym odżywianiu, o motywacji, a sami nie są w stanie temu sprostać. Czasem warto na bok odłożyć teorię a zająć się praktyką. Powodzenia i tym razem już nie zawalaj jeśli chcesz być motywacją dla siebie czy innych!
OdpowiedzUsuńWróciłam do wagi? :) Kochana ja ważyłam 153,5 kg
UsuńKażdy z nas ma niestety skoki wagi, nawet jak trzyma dietę. Więcej wody w organizmie czy inne czynniki - nie jesteśmy organizmem idealnym.
OdpowiedzUsuńTrwaj w postanowieniu, ja wciąż w Ciebie wierzę :)
Kama, bedzie dobrze! Wszystkie trzymamy za Ciebie kciuki! :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jaką dietę dostałaś i ćwiczenia. Mogłabyś udostępnić? :)
Karola.
Jesteś dla mnie i tak wzorem do naśladowania,ja też miałam kryzys związany z leczeniem sterydami, a potem święta i efekt +2,5 kg, czyli połowa tego co przez 3 miesiące straciłam, ale byłam wczoraj u lekarza i powiedział, że dla dobra mojego kręgosłupa nie mogę chudnąć więcej niż 2 kg na miesiąc. Z powodu choroby kręgosłupa nie mogę też wiele ćwiczyć, tylko to co zlecił lekarz, ale to nic zaczynam od nowa walkę, za 8 tygodni ma być 4 kg mniej i kolejna wizyta z kręgosłupem. Trzymam kciuki za Ciebie i za siebie, będzie dobrze:-))))))Iwona
OdpowiedzUsuńPs. dobrze jest czasem w trakcie "dietowania" zrobić krótką przerwę, wtedy zaczynamy jakby od nowa ale już z niższą wagą wyjściową niż kiedyś.
hej:) ja tam w Ciebie wierzę, już na prawdę sporo osiągnęłaś :) i po części zmotywowałaś również mnie do działania:)
OdpowiedzUsuńdasz radę, jesteś tego pewna :) ważne, że potrafisz się podnieść i nie przestajesz walczyć ! nie każdy potrafi się zmotywować
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! dasz rade! za siebie tez trzymam ,bo mam zamiar choc troszke schudnac do 11 maja :/
OdpowiedzUsuńHej:) zawsze znajdą się tacy, którym coś nie pasuje, tak już jest. Dla mnie jesteś wzorem i trzymam za Ciebie kciuki :* za mnie też trzymajcie, bo jest mi okropnie ciężko.
OdpowiedzUsuńEwe
Oglądałam ostatnio program na MTV "I Used To Be Fat", wielu ludzi zmaga się ze sobą i zrzuca setki kilogramów, dieta + osobisty trener, byłam w szoku gdyż chłopak ważący 319kg po 90 dniach ważył około 198 kg. Czy nie myślałaś o takim osobistym trenerze, może ułatwiło by Ci to zrzucenie zbędnych kg. ?
OdpowiedzUsuńMała uwaga. Zdjecie na końcu postu-to "bikinibodymommy". Kobieta, która po ciązy zaczęła sie odchudzać i ćwiczyc. Wydaje mi się, że zdjęcie nie jest adekwatne do twojej sytuacji. Powinna byc równiez podane zróło zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochana DASZ RADĘ, przecież w Tobie jest sama moc, wiara w siebie i ludzi oraz potężna wola i samozaparcie. Nie przejmuj się bo to jak w życiu, są wzloty i upadki.Pozamykaj drzwi szczególnie za ludźmi, którzy nie rozumieją jeszcze pewnych rzeczy i myślą, że w życiu to tak wszystko łatwo idzie.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam cały Twój blog łącznie z komentarzami i mówię Ci idź do przodu z podniesionym czołem w gronie sprawdzonych przyjaciół, nie oglądaj się do tyłu...bo po co. Pozdrawiam babcia Ewa (ważąca 110 kg -62 lata)
Droga Kamilo baaardzo Cię podziwiam bo wiem jak trudno zrzucić wagę , a jeszcze trudniej ją utrzymać. Ja schudłam 22 kilo 2 lata temu , a teraz wróciło mi połowę z tego i znów próbuję walczyć . Całe swoje zycie , no prawie, a mam juz 40 lat walczę o szczupłą sylwetkę . Nie słuchaj bezmyslnych opini i krytyki ludzi, którzy nigdy nie byli w naszej sytuacji. Jesteś swietną wspaniałą dziewczyną z mocnym charakterem i wiem że wygrasz. I ja tez wygram!!! Pozdrawiam Ola.
OdpowiedzUsuńKama jestem z Tobą:) Ja od 3 tygodni stoję w miejscu ;( a teraz jestem chora i waga poszła troszkę w górę ale damy radę !!!Jak wątpie to czytam Twojego bloga i wiem ,ze nie tylko ja mam kryzys.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńMagdusia
mam spadło mi 6 kg, majowa kampania to bedzie super
OdpowiedzUsuńJa jak zaczynałam ważyłam 110.9 a obecnie po nie wiele ponad 2 miesiącach, jak dziś stanełam na wagę 103.5 :) juz nie długo dwó cyfrówka ! :)
OdpowiedzUsuń