Nie było mnie, ponieważ w telefonie pisanie notek nie wychodzi, a tylko w pracy mam dostęp do pisania do Was, aczkolwiek Moja Mamcia oddała mojego laptopa do naprawy :)
W czwartek mam wizytę u Dietetyczki, więc w piątek rano będę wklejała swoje pomiary :)
Porobiłam zdjęcia siłowni i zaraz Wam wklejam :)
Mam nadzieję, jestem pewna, że dzięki ćwiczeniom będzie schodzić więcej i lepiej.
Co najciekawsze znajomi zauważają, ze znów chudnę, niby to tylko trochę, ale u mnie szybko widać po twarzy, bo robi się smuklejsza. :)
Dzisiaj koniec akcji "Nie ma opierdalania się". Wiele osób miało zastrzeżenie do nazwy, ja pół akcji miałam kryzys, schudłam 3 kg, ale czekam na Wasze wyniki, bo wiem, ze niektóre z Was zrobiły ogromny progres, a wiecie co ja robię? Myślę o następnej akcji, ale bardziej mobilizowania, wkładania zdjęć i rozpisywania tego co robię! Myślę, nad nazwą akcji, jakieś pomysły?
Akcje są fajne, ale pomyśl o tym, żeby grupa była zamknięta *wybierasz między opcjami otwarta/zamknięta/tajna, ale tajna ci się nie przyda) . Jakoś nie mam ochoty żeby cały fejsbuk wiedział że schudłam/nie schudłam, a jak miałam okres to się najadłam jak świnia :P raz coś tam napisałam to zaraz wszyscy odnosili się do mojego komentarza. jak grupa jest dostępna, to inni widzą grupę i mogą dołączyć, ale "obcy" nie widzą wpisów ;)
OdpowiedzUsuńIle schudłam od sierpnia, nie wiem, muszę przekartkować kalendarz
Nowa akcja to dobry pomysł dla Ciebie i dla nas :) a nazwa ?
OdpowiedzUsuń"Jak Feniks - odrodzimy się jeszcze wspanialsze" :)
Pozdrawiam
Hej, w tej akcji zrzuciłam tylko 0,4 kg. Też tak jak Ty miałam kryzys. Z niecierpliwością czekam na kolejną akcję w nadziei, że waga ruszy ostro w dół. Pozdrawiam- Ewelina K.
OdpowiedzUsuńA ja schudłam 14 kg:)))))))))))))))))))))))))))))))))Mega szczęśliwa, walczę dalej!
OdpowiedzUsuńTaki mały spadek dlatego, że używasz wulgaryzmów-choćby nazwa akcji i kłamstw.Ciągle Ci wysiada albo laptop albo aparat a tak naprawdę to już chyba się wypaliłaś.Mimo wszystko,życzę Ci dobrnięcia do upragnionej mety.
OdpowiedzUsuńJa niestety przytyłam bo podobnie jak Ty miałam mega kryzys. Tak już bywa. Może teraz czas na akcję sylwestrową? :)
OdpowiedzUsuńFajnie byłoby jakbyś zrobiła grupę zamkniętą na fejsie. Nie chce zeby znajomi sie smiali ze sie odchudzam. Uwielbiam Cie! WSZYSTKIE DAMY RADĘ SCHUDNĄĆ! TRZEBA W SIEBIE UWIERZYĆ! :)
U mnie spada teraz mniej niż na początku odchudzania. trzymam ściśle dietę, a nawet jeśli czasami sobie na coś pozwolę to rzadko i w małej ilości np. dwa łyki coca coli. Tylko przestałam ćwiczyć, a to błąd. Więc teraz muszę się znowu zabrać za wszystko.
OdpowiedzUsuńAlicja
Witam. ja zaczełam swoją walkę 29.08 :) do tej pory zrzuciłam 15KG!!!
OdpowiedzUsuńJestem z siebie dumna, choc to dopiero poczatek, jeszcze przede mna ok 35 do zrzucenia :)
Pozdrawiam Was serdecznie, trzymam kciuki za Was i za siebie tez :P :))
hej, ja tą akcję przegapiłam, ale chętnie wezmę udział w następnej - motywacja grupowa na mnie działa ;)
OdpowiedzUsuńa nazwa? Let's do it! Together!
Przybyłam - Zdrowo zjadłam - Poćwiczyłam - Zwyciężyłam
Let's do it! Together! -> genialna nazwa akcji! Bardzo mi się podoba :)
UsuńEla - Lota
-7 ;)
OdpowiedzUsuńHej! Ja zrzuciłam i to wiele.. i walczę dalej, mobilizacja jest mimo tego, iż humor paskudny... zestresowana, w chwili obecnej brak apetytu od wczoraj przez te nerwy. Szkoda gadać.
OdpowiedzUsuńA co do dokładniejszych wyników -> zaczęłam z Wami od 12.08 i z dniem dzisiejszym [ważę się w poniedziałki]
- 13,4 kg :) także można to nazwać sukcesem akcji :P Hmm a co do nowej nazwy - na razie nie mam pomysłu.. tyle tylko, że ja sama dla siebie obecnie za kolejny cel uznałam Sylwestra :) także może 'Misja Sylwester' :P
Ela - Lota
ooo świetnie :D widąć ze masz motywację duża by jeść lekkie jedzonko :)
OdpowiedzUsuńsuper podziwiam i życzę powodzenia :*
- 4kg
OdpowiedzUsuńRE
Chętnie przyłączę się do kolejnej akcji:) Może wtedy coś się u mnie ruszy z wagą...
OdpowiedzUsuńJa nie mam cierpliwości do non stop burczącego brzucha juz. Wiec wchodzę na Twoj blog czytam i się motywuje. Odpuscilam przez święta i przytyłam 500 g. Od poniedzialki znów dietka. I biegam.
OdpowiedzUsuńKamilo, cytat do Ciebie na dziś :
OdpowiedzUsuńJak zauważa dr Magdalena Olszanecka-Glinianowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością, także w samym nazewnictwie, np. sformułowaniu "walka z otyłością" czyha psychologiczna pułapka, bowiem walka oznacza krótkotrwałą mobilizację, by uzyskać szybki efekt, podczas gdy leczenie otyłości to powolny proces. – Jeżeli człowiek podchodzi do problemu otyłości jak do walki, to zawsze będzie przegrany. Nawet jeśli schudnie, będzie miał poczucie krzywdy wynikające z faktu rezygnacji z wielu przyjemności. W związku z tym prędzej czy później do nich powróci. Z kolei jeśli nie schudnie, to ma tak silne poczucie porażki, że zaczyna zajadać stres.
Zgadzam się z powyższym. Walka z sobą to jakby być wrogiem dla samego siebie. Lepiej żyć każdego dnia tak, by być szczęśliwym i gubić kilogramy z uśmiechem na twarzy ;-)
UsuńLet's do it! Together! - idealna nazwa akcji :D Podbijam pomysł anonima powyżej! :)
OdpowiedzUsuńEla- Lota
hej,
OdpowiedzUsuńJa chętnie wezmę udział w akcji, jak zawsze :D grupa zamknięta brzmi fajnie, tylko chciałabym do niej należeć :D
Nazwa nowej akcji - NIE TRAĆ WIARY, TYLKO KILOGRAMY ;)
OdpowiedzUsuń