poniedziałek, 17 września 2012

Superlinia

Mistrzowie !!!

Dziękuję Wam Kochani za życzenia imieninowe, które bardzo podniosły mnie na duchu, wszystkim za pamięć i moim wspaniałym przyjaciołom za spędzenie tego dnia ze mną i tyle niespodzianek :)))

Kochani pisałam Wam kiedyś, ze biorę udział w konkursie Superlinii. Dziś gazeta wychodzi i już chcę być po pracy, pędzić na kijki i zahaczyć o jakiś kiosk :))))

Wklejam Wam list, który wysłałam wraz z kuponami i zdjęciami do gazety:


"Superlinię czytam odkąd pamiętam, pierwszy raz wpadła mi w ręce w liceum. Zawsze byłam o wiele większa od rówieśników, ale nigdy mi, ani im to nie przeszkadzało, bo ja akceptowałam siebie, więc inni akceptowali mnie. W mojej sytuacji sprawdziło się powiedzenie „ liczy się charakter , nie wygląd”. Uwielbiam Waszą gazetę, bo Wy i Wasi czytelnicy pokazujecie, ze nie ma rzeczy niemożliwych.
Owszem wygląd mi nie przeszkadzał, ale bolało gdy obcy ludzie nie znając mnie krzyczeli za mną : „ ALE GRUBAS!” Były dwie sytuacje, które częściowo zmobilizowały mnie do kolejnej próby odchudzania ( bo mimo wszystko próbowałam kilkanaście razy), ale tym razem postanowiłam, ze musi się udać.
Pierwsza sytuacja, to gdy przy wchodzeniu na pierwsze piętro miałam straszną zadyszkę, a gdy dotrwałam do celu musiałam położyć się i 10 minut odpocząć. Druga sytuacja? Jadę w autobusie, wsiadają dwie dziewczyny , oczywiście ładne i zgrabne, po chwili jedna do drugiej mówi : „patrz jaki gruby olbrzym”, chciało mi się płakać, ale zabrałam siły i wychodząc powiedziałam „ JA SCHUDNĘ, ALE TY ŁADNIEJSZA NIE BĘDZIESZ”.
Przed Wigilią weszłam na wagę a tam 153,5kg, wiem kawał kloca, więc postanowiłam, ze zaczynam od dziś. Wracając po Świętach na studia opowiedziałam przyjaciółką o moich planach, od razu znalazłyśmy dietetyka i umówiłam się na wizytę, oczywiście wsparcie było ze mną.
Pierwsza wizyta 5.01 waga 147kg. Ostatnią wizytę przed napisaniem do Was miałam 5 lipca, jaka waga? 105.5kg , czyli zrzucone 48kg. Na początku Waszej akcji akcji miałam 120kg, dziś  to 103kg.
Na początku nikt nie wierzył, ze tym razem wytrwam, ale wszyscy dopingowali. NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH – najgorszy jest początek – przyzwyczajenie się do zdrowego jedzenia, ćwiczeń 7 dni w tygodniu. Wiecie co jest najpiękniejsze po 6 miesiącach? Kocham sport, ćwiczę 2h dziennie, z rozmiaru 56 wchodzę 48, nie widać bułek, bo wszystko jest luźne. Udowodniłam sobie, ze mam tyle samozaparcia i motywacji, ze mogę przenosić góry. Jestem grubaskiem, ale najszczęśliwszym na świecie. Przede mną jeszcze 30kg, ale dam radę, bo kto jak nie ja?
Dziękuję Wam za porady , ćwiczenia i historie osób, którym się udało. Robicie świetną robotę i dajecie milionową wiarę w ludzi i ich działania. Wspieracie – to najważniejsze."

Niestety w pracy nie chcą załadować mi się zdjęcia dla Was, a mam zdjęcia kilku dań, więc wstawię je jutro i od razu dam znać, czy coś się udało wygrać :))


MIŁEGO WALCZĄCEGO DNIA !



7 komentarzy:

  1. Ogromne gratulacje :) To już nie jest walka o samą sylwetkę, ale o zdrowie przede wszystkim, dlatego trwaj w postanowieniach :) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. CZEKAM NA PRZEPISY,LIST PIEKNY PEŁEN WIARY ...

    OdpowiedzUsuń
  3. hehe dobrze powiedziałas! schudnac mozna zawsze jesli się wystarczajaco pragnie tego!:)
    pozdr.,
    http://your-naturalhealth.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogromne gratulacje! Naprawdę trzeba wielkiej siły woli, żeby zmienić swoje nawyki - a co za tym idzie, życie - na dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, strasznie Ci gratuluję i trzymam mocno kciuki za dalsze wyniki. Aż mi szczęka opadła czytając posta - odwaliłaś kawał świetnej roboty. Z Twoich postów i bloga bije niesamowicie pozytywna energia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. cześć koleżanko:) czytamy Twojego bloga juz od pewnego czasu, sledzimy kazdy Twoj wpis.

    Jesteśmy z Tobą duchem, jesteś dla nas wzorem. największą motywacją i inspiracją, żeby dalej próbować, odchudzać się, nawet jeśli jesteśmy gotowe, żeby się poddać. Idealnym przykładem, że mozna osiągnąć naprawdę wszystko, jeśli się tylko tego chce. NIE POZNAŁYŚMY NIGDY DRUGIEJ TAKIEJ OSOBY.
    odchudzanie sie, dieta, niejedzenie, chuda osoba NIGDY nie zrozumie jakie to jest ciężkie, wymaga ciężkiej pracy i czasami łez...
    pokazujesz, że czlowiek jeśli tylko ma ogromna siłę walki może wygrać przede wszystkim sam ze sobą, swoimi słabościami.
    trzymamy kciuki i cały czas jesteśmy z Tobą, mamy nadzieje, że nic Cie nie powstrzyma i nigdy nie zrezygnujesz z osiagniecia wymarzonych celów!
    NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ! NIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDYNIGDY !
    :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))


    OGROMNY !!!!!!!! szacunek i miliard uśmiechów :***********************


    A. i S.

    OdpowiedzUsuń

To co tu piszę to część mojego życia. Żyję po swojemu, tak jak chcę. Uszanuj mnie, blogowiczów i moje życie. Przecież jesteśmy tu dla siebie. :)