czwartek, 11 października 2012

Spełnianie marzeń !

Mistrzowie !!!!

Przepraszam, ze tak późno, ale miałam dziś nieprzyjemną sytuację !

Spełnianie marzeń jest najfajniejszą rzeczą na świecie ! Spełniliście jakieś marzenia? Może jesteście w trakcie?

Moje marzenie największe realizuję, chudnę ! Nie wiem ile ważę, ponieważ dietetyka mam w środę ( już nie mogę się doczekać), schudłam już ponad 50kg ! Dotrwanie do mojego marzenia to strasznie długa droga : pełna wyrzeczeń, mobilizacji, bicia się z własnymi myślami, tysiącami wylanych potów na siłowni, tysiące myśli " przecież dam radę", walka ze samym sobą- co jest niestety najtrudniejsze. Warto spełniać marzenia, warto cieszyć się z najmniejszych rzeczy, zgubionego każdego kilograma, ufam sobie i wiem, ze mi się uda !

Wierzę w Was ! Wierzę siłą milionową i wielką ! Wiem, ze jeśli człowiek coś postanowi potrafi góry przenosić. Życie jest piękne jeśli chcemy walczyć o lepsze jutro ! Życie jest piękne, gdy my się śmiejemy ! Gdy się śmiejemy jesteśmy szczęśliwi, a to wiąże się z niepohamowaną energią, która sprzyja spełnianiu marzeń !


Kochani robiłam dziś chipsy z cukinii ( PYCHA)


SKŁADNIKI:

mloda cukinia
papryka mielona ostra , slodka
sol , pieprz
kurkuma

PRZYGOTOWANIE:

Mloda cukinie kroimy w cienkie plasterki , posypujemy sola. Odstawiamy na godz. Osuszamy w papierowym reczniku. Smarujemy blache oliwa lub olejem, ukladamy plasterki cukini , posypujemy przyprawami. Pieczemy 25 minut w piekarniku 180-190 stopni z termoobiegiem.





Dostałam od naszego akcyjnego kolegi dzisiaj coś niesamowitego !!!!!! Jestem dumna chłoapku, ze chciało Ci się, ale to oznacza, ze walczysz i będziesz zwycięzcą :*



Pszenne bułki z pesto bazyliowym

  • 350 g mąki pszennej*
  • 40 g otrębów pszennych*
  • 100 ml ciepłego mleka
  • 150 ml wody
  • 1 płaska łyżeczka soli
  • 1 płaska łyżeczka cukru
  • 20 g świeżych drożdży
  • 1 łyżka suszonej bazylii
  • 20 g bazyliowego pesto
* (mąkę pszenną i otręby można zastąpić 400 g mąki pełnoziarnistej)

Bazyliowe Pesto
  • 2 i 1/2 kubka liści świeżej bazylii
  • 1/2 kubka startego parmezanu
  • 1/3 kubka słonecznika
  • 1/4 kubka płatków migdałowych
  • 3 ząbki czosnku
  • 100 ml oliwy z oliwek
  • 1/2 łyżeczki pieprzu
  • 1/2 łyżeczki soli

Drożdże rozprowadzamy w ciepłym mleku, dodajemy łyżeczkę cukru. Odczekujemy około 15 minut, aż całość zacznie się pienić.
Rozczyn łączymy z resztą składników i wyrabiamy elastyczne ciasto, które przykrywamy ściereczką i odczekujemy około 2 godziny aż wyrośnie.
Gotowe ciasto formujemy w wałek i kroimy na 5 równych części.
Z każdego kawałka formujemy w dłoniach stosunkowo cienki placek i smarujemy go łyżeczką pesto (zostawiały 1 cm po bokach).
Posmarowane placki zawijamy w ciasne rulony i delikatnie sklejamy na końcach.
Gotowe wałeczki układamy na papierze do pieczenia, wkładamy do zimnego piekarnika i ustawiamy temperaturę na 170 stopni, pieczemy 30 minut, a następnie kolejne 5 z termoobiegiem.

Pesto
Słonecznik wraz z płatkami migdałowymi podpiec na patelni,
a ser zetrzeć na najmniejszych oczkach tarki.
Wszystkie składniki umieścić w naczyniu i dokładnie zblenderować.
Listki bazylii opłukać i osuszyć.
 


 


 
JAK WAM MINĄŁ DZIEŃ ?

20 komentarzy:

  1. Dzień minął jak najbardziej pozytywnie :) Dużo uśmiechu, spacery i towarzystwo przyjaciół tego mi było trzeba bo to dzięki nim mam odwagę walczyć o siebie :D A dietka przebiega pomyślnie jedzonko o mniejszej zawartości kalorii i tak jest pyszne :D czasami mam ochotę skubnąć coś słodkiego ale po przeczytaniu o chipsach z cukinii wiem już co zrobię w weekend :D Te bułeczki tez wyglądają ciekawie :)
    Anieta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A dzisiaj jak się okazało bardzo ciężko... jakoś w połowie dnia dopadły mnie czarne myśli i do teraz nie odpuszczają - położyłam się i spałam kilka godzin, ale nie pomogło :P Podjadłam trochę, wiem, że za dużo, ale jakbym miała jeszcze raz zadecydować to w tamtej chwili tego mi było trzeba. Trudno - nie zawsze jest z górki ;) Mimo to myślę, że nie ma to większego wpływu, bo w końcu moje postanowienie jest długoterminowe i trzeba być świadomym, że prędzej czy później dopadnie kryzys.
    Lota

    OdpowiedzUsuń
  3. wstałam z zakwasami, kupiłam dużo warzyw, owoców, kurczaka, ryby trochę, z uśmiechem na twarzy chodziłam między sklepowymi półkami i byłam dumna, że nie kupiłam nic kalorycznego ;)
    sukienka w groszki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witajcie ja mialam ciezki dzien bo dzisiaj dostalam ... i ja zawsze w te dni malo jem. Tylko 800 kal mi wyszlo z cwiczeniami nawet ok wprawdzie mialam zrobic spinning po biezni ale stwierdzilam ze nie bede przesadzac a i tak byl bardzo intensywny. Przyjechal do mnie brat z Polski i przywiozl mi te przyprawy kamis fit up o ktorych tutaj przeczytalam tylko ze tylko do twarozkow i salatki bo podobno trudno je znalezc w sklepach :( i do tego jeszcze gazete shape ktora przeczytalam juz dzisiaj ( wybrane artykuly oczywiscie te psychologiczne typu zwiazki na odleglosc pomijam). Troche mnie rozczarowuje te czasopismo niewiele tresci jak dla mnie i za duzo reklam. A jakie gazety Wy czytacie i polecacie? Powodzenia u dietetyka Kamila. Pozdrawiam wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam takie pytanie, zaczelam sie odchudac od 2 pazdziernika, dzisiaj mamy 2, czyli juz 10 dni, zlecialo mi dopiero 3kg, uwazam to za mega mało, bo odrzuciłam wszystkie słodycze, a jadłam ich naprawde bardzo duzo, teraz jem zamiast nich chrupki kukurydziane/jogurty naturalne, na sniadanie zamiast 3 kropek jasnego pieczywa jem dwie male, ciemnego, na obiad ryz z gotowana potrawka/marchewka lub inne mieso/nabial nie smazony, a kolacji nie jem, w dodatku cwicze 20 przysiadow i 80 brzuszkow rano i to samo wieczorem, trace po malu motywacje, bo jak widze tutaj nawet 5kg w 10 dni to mnie krew zalewa, co robie źle ?;/ Dodam, ze mam 17 lat, doszlo do tego ze warzyłam 73kg, gdy zaczelam sie odchudzac (mierze 164), teraz waga wskazuje ok 69,8 po posiłku nawet 70,2. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram sie odpowiedziec. To ile sie chudnie np na tydz. to bardzo indywidualna sprawa zalezy od organizmu/ Twojego metabolizmu ja bym powiedziala ze 3 kilo w 10 dni to nawet odrobine za duzo. Optymalny spadek masy ciala to 0.5 do 1 kg na tydz. Naprawde wolnejsze i dlugotrwale chudniecie jest dyzo korzystniejsze. Nie zwalniasz wtedy metabolizmu i organizm nie ma magazynuje kazdego jedzenia jakiego mu dostarczasz tylko je spala. Przy zbyt szybkim tempie efekt jojo jest duzo czestrzy/ bardziej prawdopodobny. Rezygnacja z kolacji nie jest dobrym rozwiazaniem. Powinno sie ja zjesc ok2-3 godz przed snem i absolutnie nie isc spac glodnym . Na kolacje glownie bialko np serki bialy, wiejski, tunczyk. Co do cwiczen nie wiem jaki ich cel. Jesli spalanie tkanki tluszczowej to brzuszki nic nie dadza musisz robic aeroby ( bieganie, rower itd) przez min 30 min ale to absolutne minimum. Jesli chcesz przez swoje cwiczenia wymodelowac cialo to 10 dni to troche za malo zeby zobaczyc efekty a czy ilosc serii/ powtorzen odpowiednia to nie wiem raczej tak ale musisz urozmaicac cwiczenia nie tylko i wylacznie jedno i to samo. Wracajac jeszcze do diety to wyglada na to ze zdrowo jesz ale nie wiem jakie sa to ilosc wiec dobrze by bylo zebys obliczyla sobie ilosc kalorii ktore spozywasz danego dnia. Tutaj czesto zdarzaja sie niespodzianki przewaznie jak sie wszystko zliczy to wcale nie jest tak malo jak sie spodziewalismy. Noi jak juz pisala Kamila to nie jest rywalizacja kazdy walczy o siebie. Walcz dalej tylko wprowadz kilka zmian i napewno sie uda :) mam nadzieje ze pomoglam

      Usuń
    2. czesc
      ja dorzuce od siebie tez "madra" mysl.WYWAL ta wage!!!!! stawanie przed i po posilku na wadze to obsesja! chora obsesja ! na tym daleko nie zajdziesz!! i nie to zebym byla zgryzliwa i chciala Ci dopieac ale sama SAMA PRZEZ TO PRZESZLAM :))) i mam nadzieje ze mam to za soba. Wiem ze bedzie ciezko ale uwierz mi ze po 2-3tyg bedziesz z siebie dumna. teraz staje na wage raz na 2-3 tyg i nie ma sily aby przy w grzecznym odchudzaniu(oczywiscie ze z jakimis grzeszkami) waga nie pokazala spadku :))))) powodzenia

      Usuń
  6. Zapomnialam o wymiarach zmierz sie jesli jeszcze tego nie zrobilas i kontroluj bardziej niz wage zwlaszcza jesli robisz treningi silowe bo jak wiemy miesnie waza wiecej niz tluszcz.

    OdpowiedzUsuń
  7. super pomysł z tą cukinią, chyba sobie dzisiaj takie czipsy zrobię :D ja już jestem po zdrowym obiadku (łosoś + fasolka szparagowa) i zaraz zabieram się do ćwiczeń

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja póki co nie piszę, bo zawalam. Zbliża się okres, do tego ciężki tydzień na uczelni i jestem wymarznięta, że nawet za ćwiczenia wziąć się nie mogę (niestety jeszcze w domu nie grzejemy) i chyba przez to mijający tydzień jest wyjątkowo nieudany... Staram się pozbierać do kupy, dziś było lepiej o tyle, że poszłam biegać 15 minut i nie obżerałam się jak ostatnie 2-3 dni, ale do ideału wciąż daleko.
    króliczyca

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie niestety kryzys trwa i obawiam się ,że tylko wizyta u dietetyka gdzie bedę miała srogą osobę nad sobą mi pomorze ... Jezu jaka masakra ;( jaka dolina;( kamilka jeśli to nie jest tajemnica do jakiego dietetyka ty chodzisz ? Napisz mi może jego namiary !
    Bużka dla wszystkich trzymam za was kciuki bo za mnie to raczej jak narazie nie ...

    karena

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mogę tak czesto zdawać relacji jak bym chciała bo nie mam nadal internetu w Poznaniu. Ale nadal walcze, znaczy staram sie. Ostatnio miała dość stresujące kolokwium , po którym zjadałam kilka ciastek z czekoladą, ale pełnoziarnistych, mego wykonania. Miały trochę kalorii ale przez to zjadłam trochę kromkę chleba mniej na kolację bo nie byłam juz taka głoda. Na uczelni mam mega sajgon, dużo nauki, pisanie pracy i nie ma kiedy ćwiczyć, wieć samą drogę na uczlenie i na zakupy traktuje jako takie mini fitness, a jak wracam do domu na weekend ćwiczę naprawdę. Od początku października 2 kg mniej, czyli nie jest dobrze, wiem, ale chociaż coś zaczęłam robić. Pozdrawiam cieplutko, Truskawa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie jest dobrze?! :P przy tak stresującym trybie jeszcze dbasz o siebie - schudłaś 2kg! :) A wyobraź sobie jakbyś tak przytyła takie 2kg ;) jest różnica... nieważne jak dużo i w jakim tempie się chudnie - istotne, że waga spada :)
      Lota

      Usuń
  11. Ale super bułki, czy jest możliwość zamówienia przez internet za opłatą?

    OdpowiedzUsuń
  12. pamiętam, jak pisałam do Pani że nie mogę schudnąć, choć nie jem słodyczy i ćwiczę. To było jeszcze w wakacje. Mimo wszystko się nie poddałam, mimo że nie chudłam podczas gdy inni chwalili się kolejnymi straconymi kilogramami. A teraz? Od początku roku szkolnego schudłam już 5,5kg. z 24kg zrobiło się 19 do stracenia. To naprawdę niesamowite uczucie, że w końcu to marzenie się spełnia. Zaczynałam od wagi 86,7kg. Dzisiaj rano podczas ważenia, waga wskazała 81,1kg. DZIĘKUJĘ!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten tydzień chyba był cięższy niż pierwszu, a przynajmniej dla mnie z powodu cało tygodniowego bólu brzucha i w ogóle jakiegoś wirusa... wiec nie cwiczyłam ale nie objadałam się, mam nadzieje ze nic nie skoczyło w górę, w tym tygodniu sprubuje nadrobic.
    Pamiętaj ze warto być z nami chociaż dla jednej która spełni choć trochę swoje marzenie :)
    livia

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy można jeszcze dołączyć do Twojej akcji? Chodzi mi o wysyłanie smsów? :) Jesteś dla mnie niesamowitą motywacją. Chcę wygrać walkę o siebie i czuję, że dzięki Tobie mogę to osiągnąć! Pozdrawiam i KOCHAM CIĘ!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Chciałam Cię prosić o napisanie i dodanie zdjęć jeśli masz,np. z wesela jakiegoś czy studniówki. Czeka mnie właśnie coś takiego i mam problem z sukienką...Chciałam się Ciebie poradzić ;) Czekam na odpowiedź.
    pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Witajcie
    Pierwszy raz piszę tu.
    Sama ostatnio zmagam się z łaknieniem i to ponad miarę. Dzieciaki dają mi w kość i zaczęłam tyć. A dopiero co udało mi się zejść z wagi po ciążach. Już samopoczucie mi się pogarsza, ale skoro inni mogą, to ja chyba też się pohamuję i nie pójdę już po kolejną kanapkę.
    Trochę późno już jest.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

To co tu piszę to część mojego życia. Żyję po swojemu, tak jak chcę. Uszanuj mnie, blogowiczów i moje życie. Przecież jesteśmy tu dla siebie. :)