niedziela, 2 grudnia 2012

AKCJA LISTOPADOWA !!!!!!!!!!!!!

MISTRZOWIE !!!!!!!!!!!!!!!!!


Już jutro ostatni dzień sprawdzania swoich wyników, wytrwałości, silnej woli ! Waga i miarka idą w ruch ! Czekam na Wasze sprawozdania tutaj w komentarzach z ostatniego tygodnia i na mejlu z całego miesiąca :)))) Nie mogę się doczekać, kiedy poinformuję Was kto dostanie kosmetyki :)))))))))))))) Myślę, ze będzie to fajny świąteczny prezent, na który zapracowałyście same swoją ciężką pracą !

Dostałam już jedno sprawozdanie, od osoby z której jestem ogromnie dumna, ponieważ walczy z Nami od początku !!! Kochana gratuluję Ci , jestem dumna i jesteś Moim MISTRZEM <3

"Po raz kolejny udało mi się! przez listopad schudłam 3,4 kg i zeszłam 30 cm! To naprawdę niesamowite! bo łącznie od kiedy czytam bloga - czyli 3 miesiące jestem o 14,9 kg lżejsza a dzisiaj pożegnałam się z 8 przed wynikiem mojej wagi- teraz to 79,6 kg ;) teraz dążenie do tego aby pojawiło się 6 przed wynikiem! No i jeszcze jedno- te prawie 15 kg podwyższyło moją samoocenę chyba o 500 %, nauczyłam się że ćwiczenia to sama przyjemność a każda kropla potu zbliża mnie do wygranej no i już nie jeżdżę wszędzie samochodem tylko spaceruje sobie z mp3 na uszach... " 

Jest to fragment mejla !!!! Kochani no i co ? WALCZYMY DALEJ ? AKCJA SYLWESTROWA IDZIE W RUCH ?

CHCECIE, CHCECIE? WIĘC WALCZYMY! Jeśli chcecie czekam na komentarze :))))))))))))))))




wiara-walka-wygrana ! <3

27 komentarzy:

  1. Czekam na kolejną akcję od paru dni! Ja trafiłam na bloga przez Super Linię i twoja energia mnie zmotywowała! A ten wpis jeszcze bardziej! Gratuluję wszystkim, którym się udaje! Też chcę być mistrzem! :D A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już nie mogę się doczekać akcji Sylwestrowej !!:)
    Jutro z samego rana biegnę na wagę,mierzę się i wysyłam maila z wynikami;)

    No i jestem ciekawa,kto będzie miał wspaniały prezent świąteczny;)

    Uwielbiam to odchudzanie z Tobą i z wszytkimi,którzy dzięki Tobie walczą o siebie;)

    Jutro życzę wszystkim fajnego spadku na wadze!!:)

    Buziaki;***

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nie wiem co robić. Cały tydzień ciężkiej pracy po to by w weekend nadrobić to, co przez tydzień straciłam - stresy mnie tak niszczą. Jutro ważna dla mnie wizyta u lekarza, a później decydujące koło na uczelni. Na szczęście później będzie trochę spokoju. Ale niepokoi mnie jeszcze jedna rzecz. Teoretycznie mam obecnie wagę w normie (no niech będzie nawet w chwilach kryzysu na granicy normy i otyłości), co wskazywałoby BMI, ale mój procentowa zawartość tłuszczu, którą ostatnio zmierzyłam w jednej z aptek mnie przeraziła, a szczególnie interpretacja wyniku. Wskazuje on bowiem na konkretną otyłość :( Więc jednak waga to nie wszystko. Ale ja wiem dlaczego tak jest. Bo te 15 kg, które schudłam to nie dzięki zdrowej dieci i ćwiczeniom, a chorobliwym zachowaniom jak maksymalne ograniczenie kalorii, przy czym ograniczałam się tylko i wyłącznie ilościowo, niestety nie jakościowo, a więc zjadałam sobie na śniadanie śniadanie, czyli jakiś chlebek oraz obiad, czyli powiedzmy kawałek smażonej karkówki, frytki, czy też pizzę, do tego kawałek jakiegoś ciacha, a później do wieczora już nic... Naprawdę zazdroszczę wszystkim, którzy nie mają zaburzeń odżywiania, a ich jedyną przeszkodą w schudnięciu jest brak silnej woli. Nawet nie wiecie jak bardzo bym chciała nauczyć się odchudzać zdrowo, ale wiem, że w mojej sytuacji (brak wsparcia ze strony najbliższych, lekceważenie problemu, a wręcz zniechęcanie do walki, brak możliwości podjęcia leczenia u dietetyka ze względów finansowych, a i może już niedługo rezygnacja z siłowni z tych samych przyczyn oraz szereg problemów na tle psychicznym, a do tego wieczne stresy i jedzenioholizm) na dłuższą metę jest to niemożliwe.
    króliczyca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miało być na granicy normy i nadwagi :p
      króliczyca

      Usuń
    2. Och, rozumiem co czujesz, jakbym czytała samą siebie. U mnie też nie jest to tylko kwestia silnej woli, tylko jak to nazwałaś- zaburzenia odżywiania. Całe moje życie koncentruje się na jedzeniu. To jak jakaś obsesja, nałóg. Myślę że powinnyśmy skorzystać z rad psychologa...

      Jeśli chodzi o moje wyniki, to bez szału- na wadze niestety pojawiły sie dodatkowe kilogramy (+3,2). Wiem, że to dużo, ale miałam naprawdę zły miesiąc. Może w grudniu uda mi się zgubić to czego dorobiłam się w listopadzie. Jedno jest pewne będę walczyć dalej, bo jak to się mówi- dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą.

      Kamilo, Ty wyglądasz olśniewająco, po prostu kwitniesz!!! Ciesze się, że właśnie ktoś taki jak Ty jest tu z nami i nas wspiera i motywuje. Jesteś największą inspiracją jaka mnie spotkała w ciągu długiego czasu. Dziękuję!!!!

      Pozdrawiam wszystkich czytelników bloga.Trzymajcie się.
      sara37

      Usuń
    3. Niestety pewnie więcej osób z takimi problemami by się znalazło :( Postanowiłam pójść do psychologa, załatwiłam skirowanie, bo prywatnie mnie nie stać, ale wciąż to odwlekam zastanawiając się do którego powinnam pójść... W tym tygodniu na pewno zadzwonię i się umówię. Potrzebuję porozmawiać z kimś o tym wszystkim, bo to nie tylko zaburzenia odżywiania są moim problemem. Inaczej nie ruszę z miejsca, a już na pewno nie do przodu. Myślę, że aby móc się normalnie zdrowo odchudzać trzeba najpierw wyleczyć swoją duszę, jakkolwiek to brzmi i zmienić myślenie, bo to klucz do sukcesu. Jeśli nie zlikwidujemy przyczyny naszej nadwagi (otyłości, czy po prostu braku samoakeptacji) ciężko będzie się tego pozbyć. Przestrzeganie diety, ćwiczenia, regularne posiłki to w tym całym procesie najprostszy element prowadzące do sukcesu.
      I trzymać kciuki, żebym zaliczyła dziś biochemię! ;)
      króliczyca

      Usuń
    4. niby mówi się że odchudzanie zaczyna się w głowie, no ale u nas problem jest chyba dużo głębszy. Ja to nawet nazwałam bulimią bez wymiotów. W każdym razie jak zwał tak zwał problem jest. Dobrze że zdecydowałaś się na psychologa. Ciekawa jestem co Ci powie. Może ja tez powinnam się odważyć...
      Trzymam kciuki za biochemię. Też miałam taki przedmiot na studiach. Daj znac jak Ci poszło.
      sara37

      Usuń
    5. Jestem z Wami dziewczyny!!
      moja waga i w tym tygodniu poszła do góry...
      Króliczyca - mam ogromną prośbę, jak już zdecydujesz się pójść do tego psychologa, proszę, podziel się swoją opinią na temat wizyty. Bo sama się nad tym zastanawiam...
      my_name_is

      Usuń
    6. ja oczywiście tez przyłączam się do prosby my_name_is na temat opinii o wizycie u psychologa. A już myślałam że jestem sama na tym blogu która ma wage na plusie.
      Pozdrawiam sara37

      Usuń
    7. "Ja to nawet nazwałam bulimią bez wymiotów"- to się nazywa jedzenie kompulsywne, które jest na liście chorób psychiatrycznych DSM IV

      Usuń
    8. Kochane napisałam do psychologa, czekam na odpowiedź czy pomoze Nam w pytaniu i problemie o którym piszecie :)

      Usuń
    9. Oczywiście jak będę już po wizycie napiszę co i jak, ale obawiam się, że nie będzie to prędko, bo dopiero jutro będę dzwonić, żeby zapytać, czy już są zapisy na nowy rok. Teraz tak z marszu mogłabym iść do innego psychologa (zaznaczę, że mi dodatkowo zależy na tym, żeby był to mężczyzna, a to dlatego, że mam lepszy kontakt z mężczyznami i znacznie łatwiej opowiadać mi o swoim problemach mężczyźnie aniżeli kobiecie), ale jednak zdecydowałam się na inną placówkę i innego psychologa. Obym trafiła z wyborem w lekarza z powołania, a nie tylko wykształcenia. A co zabawne sama interesuję się trochę psychologią, potrafię pomóc innym, porozmawiać, zrozumieć pewne kwestie, działania i zachowania, a sobie pomóc nie potrafię, mimo iż w teorii wszystko doskonale wiem.
      Kamilo - super, że zainteresowałaś się tematem, mimo iż osobiście Cię nie dotyczy!
      króliczyca

      Usuń
  4. Ale Ty, Kamilko, wyglądasz kwitnąco - dalszych sukcesów i wytrwałości Ci życzę, wiem doskonale jak jest trudno, tym bardziej Cię podziwiam :)
    króliczyca

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na nową akcję:) też traiłam tu dzięki Superlini, bardzo miło Cię poznać, Kamilo, podziwiam Cię i trzymam za nas kciuki:) damy radę :) ewe.

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie minus 5 kg ! :)

    Czekam na kolejną akcję! Pozdrawiam Cię kochana i Was dziewczyny ! :)

    Milka

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie w tym tygodniu minus 1,4 kg ;)

    Jestem z Wami od 2 tygodni(19.11) i w tym czasie schudłam 3,2 kg a w obwodach ogółem - 14 cm ;)

    Pozdrawiam;***

    OdpowiedzUsuń
  8. wpadłam na bloga dzięki audycji w radiu :) i od tamtego czasu sledze wpisy i komentarze i już nie mogę się doczekać kolejnej akcji, żeby motywować się i dobijać do celu razem z Wami! :)

    Tosia

    OdpowiedzUsuń
  9. jesteś śliczna pięknie Ci w tej czapeczce

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj:) Weszłam tu przypadkowo buszując po stronach, na których szukałam motywacji. W ciągu trzech lat schudłam z 97 do 63 kg. Myślę, że przy moim wzroście (162cm) to jeszcze za dużo. Cellulit, rozstępy i wiotka skóra mnie dobijają. Chcę się czuć dobrze we własnym ciele i móc się wylaszczyć na sylwka i imprezę firmową męża, chciałabym latem wejść w strój kąpielowy i nie wstydzić się siebie. Na co dzień pracuję i dorabiam a dodatkowo... trzeba ciągnąć wózek zwany domem, no nie? Niewiele czasu zostaje mi więc na zadbanie o siebie. Stwierdziłam, że czas wziąć się za siebie i zrobić to dla siebie, nie dla kogokolwiek innego. Wymiękłam przy ćwiczeniach, bo nie mam kondycji. Wytrzymałam 15 minut ze Skalpelem p.Ewy na YT i czuję mięśnie o istnieniu których nie miałam pojęcia. Mam nadzieję, ze nam wszystkim się uda stanąć przed lustrem i szeroko się uśmiechnąć. Że zaczniemy myśleć o sobie z miłością i dumą. Trzymam za Was kciuki i Wy trzymajcie je za mnie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie znajdę odpowiednich słów , by podziękować Twojej osobie ;)
    Z kolejnym miesiącem jestem coraz bardziej wdzięczna :)
    -18kg
    Olka

    OdpowiedzUsuń
  12. Gdybyś Ty tylko wiedziała jak wkurwiasz wszystkich dookoła, ludzie usuwają Cię z facebooka bo nie mają siły czytać Twoich wpisów. Stworzyłaś wokół siebie towarzystwo wzajemnej adoracji. Nie mam już na to siły patrzeć. Chuj kogo twoje odchudzanie, w sumie w czas bo wyglądałaś jak świnia!
    w sumie nadal tak wyglądasz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie z Tobą. Nie masz nawet odwagi się podpisać sfrustrowana panienko:) Za ile osób przemawiasz? Widzę tu dużo pozytywnych wpisów. Dziewczyna walczy z widocznymi efektami i dodatkowo motywuje innych a Ty rzucasz w nią błotem. Ciekawe w imię czego. Idź i nie czytaj, skoro Cię to nie bawi a nie komentuj. Słownictwo masz adekwatne do poziomu kultury, jaką sobą prezentujesz. Oj musisz mieć strasznie smutne życie i brak pozytywnych wzorców. Oby Cię życie nie przerosło, bo z takim podejściem do ludzi możesz mieć ciężko

      Usuń
    2. Czyżby zazdrość? A może frustracja? Widać, że jednak obchodzi cię to odchudzanie, skoro tu wchodzisz :)Może zajmij się sobą ? Albo wyładuj swoją agresję i złość w inny sposób. Nikogo nie obchodzi Twoja opinia... Jeśli myślałaś, ze zaistniałaś/eś i jesteś cool to się mylisz. :D

      Usuń
    3. Ty po prostu sama wyglądasz, jak to określiłaś, jak świnia i nie masz na tyle silnej woli i motywacji żeby coś z tym zrobić. Dlatego strasznie cię wkurza że ktoś walczy i mu się to udaje i chudnie i jeszcze ma w sobie tyle siły by wspierać innych. Wiesz, jest taki prosty sposób- jeśli coś cię tu denerwuje (a tak właśnie jest), to przestań tu wchodzić i czytać. Nikt cię do tego nie zmusza. Jak to możliwe że nie wpadłaś na tak proste rozwiązanie?? Czyżby jakieś problemy z rozumieniem czytanego tekstu??

      Usuń
  13. Cześć! Twojego bloga przeczytałam od deski do deski :). Również mam sporo do schudnięcia (bo zostało mi 40 kg...) i od początku diety mam -20kg. Właśnie mam za sobą słynny przestój, który na szczęście minął więc do dzieła! :)

    OdpowiedzUsuń

To co tu piszę to część mojego życia. Żyję po swojemu, tak jak chcę. Uszanuj mnie, blogowiczów i moje życie. Przecież jesteśmy tu dla siebie. :)