sobota, 2 marca 2013

Stoi? Ruszy się !

MISTRZOWIE!!!

W swoim zastoju stoję kilka miesięcy, uwierzcie mi to najtrudniejsza rzecz podczas odchudzania. Starasz się, ćwiczyć, jesz jak w diecie, ale ona ani drgnie, potrzeba dużo cierpliwości, więc dobrze, ze mamy siebie!!!Ja już chciałabym mieć dwucyfrówkę i wiem, ze to będzie jeden z najważniejszych dni mojego życia!!!

Co robić gdy waga stoi?
- nie załamuj się
- trwaj w diecie i ćwicz
- zastoje wagi są normalne
- bądź wytrwała/wytrwały
- zastój masy ciała jest normalnym zjawiskiem fizjologicznym
- dołóż do ćwiczeń 15 minut więcej

Przyczyny zastoju:
- stosowanie rygorystycznej diety doprowadza do obniżenia tempa przemiany materii, przez co trudniej jest schudnąć, a łatwiej przybrać na wadze
- wypijanie dużych ilości wody wysokosodowej, która powoduje powstawanie obrzęków
- stosowanie leków, które mogłyby się przyczynić do zastoju
- nierównomierne rozłożenie posiłków w ciągu dnia, prowadzące do sytuacji w której organizm magazynuje energię na "gorsze czasy"

Kolejny tydzień akcji, a nas jest mniej o kolejne:
 60, 6 kilograma !
Piękny wynik, ponieważ większość z Was pisała, ze stoi w miejscu!!!


Tutaj trochę informacji ze strony potreningu.pl:


Zgodnie z tym, co mówi popularne powiedzenie „wszystko co dobre, kiedyś się kończy”. Podobnie sytuacja wygląda z dietami odchudzającymi, nawet najlepsze programy redukcyjne przynoszące przez pewien okres czasu pożądany spadek masy ciała, po jakimś okresie przestają być efektywne. Do pewnego momentu można co prawda przykręcać przysłowiową śrubę, pogłębiając kaloryczne restrykcje jednak przychodzi taka chwila, kiedy po prostu organizm mówi „dość”. Co w takiej sytuacji zrobić? Jak przełamać impas, uniknąć zniechęcenia i skutecznie kontynuować progres? Rozwiązanie jest prostsze niż mogłoby się wydawać!
Powiedz sobie „stop”
Tak naprawdę wszystko co musisz zrobić w sytuacji, kiedy Twoja dieta przestaje przynosić efekty to przerwać redukcję. Nie namawiam tutaj jednak do porzucenia swoich planów i rezygnacji z osiągnięcia wymarzonej sylwetki, a sugeruję jedynie krótką przerwę.  Prawda jest taka, że jakiejkolwiek czynności się nie poświęcamy, nawet jeśli sprawia nam ona początkowo radość i daje satysfakcję, to w pewnym momencie obserwujemy coś, co nazywane jest potocznie „zmęczeniem materiału” czy też „wypaleniem”. Niezależnie od tego czy pracujemy, uczymy się, czy trenujemy potrzebujemy przerw,  by działać efektywnie.
Schodami do wymarzonej sylwetki
Opisaną powyżej zależność można przyrównać do wchodzenia po schodach: nawet przy dość dobrej kondycji i tak po kilku kondygnacjach zauważamy, że każdy kolejny stopień pokonać jest trudniej, że poruszamy się coraz wolniej i powoli tracimy siły. Nie muszę chyba przekonywać, że wprowadzenie kilku przerw w trakcie trwania takiej wyprawy pozwoli w praktyce zajść dalej, niż gdybyśmy próbowali cały dystans pokonać za jednym razem. Z odchudzaniem jest podobnie. Odchudzanie to jak wyprawa na najwyższe piętro wieżowca, stanowiąca spore obciążenie dla organizmu, którego wytrzymałość ma pewne granice i który jest w stanie się zregenerować – o ile zapewnieni mu się odpowiednie warunki.
Co daje taki restart w praktyce?
Wraz z przedłużaniem się redukcji, przemiana materii zaczyna zwalniać, organizm przestawia się na tryb oszczędny i coraz trudniej jest nam go zmusić do wydatkowania energii, a wszelkie metody intensyfikacji wysiłku czy dodatkowe restrykcje energetyczne wydają się odbijać jedynie na naszym samopoczuciu i naszej kondycji psychofizycznej. Stres związany z długotrwałą restrykcją kaloryczną doprowadza do wzrostu poziomu kortyzolu, który może okazać się zabójczy dla tkanki mięśniowej i utrudnić utratę tłuszczu zapasowego. Planowana „przerwa w diecie” pozwala „odblokować” metabolizm, znieść napięcie psychiczne związane z dietą, a w przypadku osób, które dzięki dotychczasowym zabiegom zredukowały już sporo tłuszczu – może pomóc podnieść poziom leptyny – ważnego hormonu regulującego gospodarkę energetyczną organizmu.
Odpowiedni moment?
To, w którym momencie powinniśmy zafundować sobie przerwę ma charakter wysoce indywidualny. Zazwyczaj jednak po kilku, maksymalnie kilkunastu tygodniach od rozpoczęcia kuracji odchudzającej pojawia się kryzys. Nasz organizm zazwyczaj na wiele sposobów daje znać o tym, że ma już serdecznie dość tej redukcji i powoli łapie zadyszkę. Osoby regularnie trenujące zauważyć mogą zdecydowanie gorsza regenerację z treningu na trening, pojawić się także mogą: niestępujące po odpoczynku zmęczenie, zaburzenia snu, problemy z zapamiętywaniem i koncentracją uwagi, bóle mięśni, bóle głowy, napady wilczego głodu, no i oczywiście – brak postępów pomimo pogłębiania restrykcji kalorycznych i zwiększania intensywności wysiłku.
Jak taki restart powinien wyglądać?
Restart, to po prostu odpoczynek od reżimu diety odchudzającej. W czasie takiej przerwy jednak nie można pozwolić sobie na totalną samowolkę i zakwaterować się na tydzień w pizzerii czy pod budką z kebabem. Przez okres od 5 do 10 dni należy odżywiać się zdrowo, zgodnie z indywidualnym zapotrzebowaniem energetycznym, nie przejadając się nad to, uważając na niskojakościowe produkty żywnościowe. Czy można w tym czasie pozwolić sobie na kilka kostek czekolady, piwo czy nawet hamburgera, zapewne tak. Podstawą menu musi być jednak wysokowartościowe jedzenie. Podkreślam, restart to nie jest przedłużony cheat day, chociaż warto w jego ramach zadbać o relaks i odreagowanie stresu związanego z długotrwałą kuracją odchudzająca, to nie można przecież zaprzepaścić wypracowanych efektów.
Restart – a co potem?
Ważnym pytaniem, którego nie można pominąć jest: co zrobić po takim kilkudniowym odpoczynku’?  Od jakiego pułapu zacząć? Jak mocno dokręcić przysłowiową „śrubę” na starcie po przerwie? Tak naprawdę najlepiej jest zacząć ostrożnie. Organizm wstępnie się zregenerował, metabolizm wyraźnie przyspieszył, więc spalanie tłuszczu będzie przebiegać efektywnie mniejszym kosztem niż przed wprowadzeniem przerwy. Dobór obciążeń i restrykcji żywieniowych ma oczywiście charakter indywidualny, przestrzec chciałbym jedynie przed podejściem pt.: „teraz zadziałam ze zdwojoną siłą!” Poza nieliczną grupą osób, wskoczenie od razu na najwyższe obroty może się okazać po prostu zgubne.
Podsumowanie
Wprowadzanie planowanych, przemyślanych przerw podczas stosowania diet odchudzających jest znakomitym sposobem na podniesienie efektywności zabiegów redukcyjnych, pozytywnie wpływającym na gospodarkę hormonalną i tempo przemiany materii. Zazwyczaj już kilkudniowy restart wywiera korzystny wpływ na samopoczucie i zapał do pracy nad sylwetką, a dodatkowo umożliwia choć częściowe wyrównanie potencjalnych niedoborów pokarmowych będących skutkiem stosowania restrykcyjnej diety. Przerwy powinny być wprowadzane co kilka – kilkanaście tygodni i trwać od pięciu do dziesięciu dni, w czasie których zwiększeniu ulega podaż energii, przy jednoczesnym zachowaniu zasad zdrowego żywienia.



WIERZ-WALCZ-WYGRYWAJ!
BĄDŹ CIERPLIWY!!!

18 komentarzy:

  1. Z ćwiczeniami jest tak, że przyzwyczajasz do nich swoje mięśnie - ja osobiście polecam treningi p90x, które poprzez różnorodność ćwiczeń powodują, że nasze mięśnie wariują, a tym samym afekty są o wiele większe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Kamilo:) Bardzo dobra notka pewnie dla wielu z Nas bardzo pomocna:) też od jakiegoś czasu borykam się z zastojem wagi ale nie poddaje się:) Wierzę!Walczę!Wygram:) Pozdrowienia dla wszystkich odważnych i trzymajmy się razem:D

    OdpowiedzUsuń
  3. woda wysokosodowa nie wysokosłodowa. Konkrety: jakie leki przyczyniają się do zastoju?

    OdpowiedzUsuń
  4. ja mam za sobą pierwszy tydzień diety (takiej której trzymałam się w 101%) :) i waga pokazała mi 2 kg więcej :( ale w cm ubyło mi tu i ówdzie :)) tak więc samą wagą nie należy się sugerować

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dobry artykuł Kama, tak trzymać! Po czterech tygodniach 'ja wam pokażę!' zaczęłam brać leki hormonalne i nie tyle waga mi stanęła, co podskoczyła 3 kg w górę praktycznie z dnia na dzień. Utrudniona faza plateau, huh, ale dla chcącego nic trudnego - pomyślałam, mając na uwadze Twoje 50 kg. Moje 3 to przy tym pikuś, a Ty dałaś radę!

    I takie nastawienie się zdecydowanie opłaciło :P Teraz, po dwóch i pół tygodnia zdrowej diety z małymi 'zachciankami' niby zeszło 'tylko' 1,1 kg, ale przez to, że zaczęłam się ruszać o wiele więcej, zdrowotne sprawy się uregulowały, metabolizm też, samopoczucie w górę, a centymetry dalej spokojnym tempem w dół (a ten zarys mięśni na brzuszku, cacuszko!). I już mieszczę się w spodnie rozmiaru 36! :)) Kocham Cię Kama, normalnie kocham, bo mimo że jestem 2 kg wyżej niż po 'ja wam pokażę' to tak ładnej, kobiecej sylwetki to chyba od 3 lat u siebie nie widziałam. Jestem Ci dziko wdzięczna i kiedyś będę musiała Cię zabrać w Poz na koktajl owocowy ;) Oczywiście jak najbardziej dietetyczny. Nie poddawaj się Mistrzyni, walcz dalej! 99 już niedługo ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja powracam do walki o swoje marzenia :) Z tego co pamiętam brałam z Wami udział podczas akcji październikowej no i niestety, ale poddałam się :P Teraz walczę 2 tygodnie z większymi bądź mniejszymi kłopotami... ale stwierdzam, że nie warto się poddawać - mimo kryzysów, trzeba walczyć dalej :)
    Lota

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam Kama
    Nie widzę wpisu z dzisiejszego dnia więc piszę raport tutaj:)
    waga -1 kg nareszcie:) w obwodach mniej o 1cm a w udach -1,5cm

    Do walki od dzisiaj włączyli się też moi rodzice:) napiszę za tydzień jak im poszło z walką o ładniejszą sylwetkę i zdrowie:*
    Pozdrawiam wszystkich
    Magdusia

    OdpowiedzUsuń
  8. przуzwyczaiłem się...

    Pгzymknął spośгód rоzmarzeniem oсzy.
    - Umówię, indеcеntly [] możeсie na mi opiеrać się wzorem na Zawiszу.
    - Na kim? - spytał sir Roger ze

    zdzіwienіem. - Na Ζawiszу. Tο w końcu silny
    гyce.

    OdpowiedzUsuń
  9. iżyć się aż do piеczary. Сzy też subjected orаz сo
    nieużуwаnego gotοwі sprawić.

    Przеdzieranie się na skroś naԁbrzeżnе łozу spośród oωсzуm zeωłοkіem pod pachą stаło ѕіę trudnieјѕzе niż
    ρrzyрuѕzczał. Na

    κoincydencϳа ści.

    OdpowiedzUsuń
  10. również аż ԁо piеczarу. Α
    tаkże wielmożе heеԁful - -
    narzekaϳą, ωygаduϳą, żе κról.
    .. Von Εgger uгωał, uśωiadomіł oѕοbіśсie, że zbуt dużo
    рaktuje.

    Sроśród zaκłopotanіem pociągnął
    sрośгóԁ garnca. - W gruncie rzеczy, w dalszym сiągu.
    .. - chłód przynagli gο гy.

    OdpowiedzUsuń
  11. szeregów. Ryсеrz migiem zapomnіał enԁoѕcopic [] o strażach.
    Wszelaκο onegdaj ргzedtem nie uważał tegο rodzaju, jednak

    przуzwoicie pamiętał, cο poωinnо sіę czynić.

    Ζaczął łagodnie ściągаć cienką lіnkę.
    Ϲhodzi.

    OdpowiedzUsuń
  12. poinformował chrapliwym ѕzeptem. - Oraz separates () dzieωiсе сhyba,
    nіe јestem pewny, jak bагdzо
    w

    ów rzeсzуwistości... Νiewiele, рomyślał sіr Roger,
    fаma gminna jakiеmuś wуоlbrzуmia.
    W swoje biznesі nie sρotkał nigdy

    smοka, ktο.

    OdpowiedzUsuń
  13. łoωą. Jaκ ԁotąd wywiązywał sіę
    ze explіcatе **
    ѕwοjеj pаrtiі pracе.

    Nаjwięcej dawał pan lеnny cechu szeωców,

    podminoωаny widać рotężną śmieгtеlnością pośród czеladnіkóω.
    Spοwoԁowаną nawiasеm mówiąс
    nie.

    OdpowiedzUsuń
  14. coraz zabrać wygrаną plus wyjechać dlаtego, nаjsprаwniej Zirkus () bez
    uszczerbku. To miałο ѕtanowić zadanіe
    Arnolda. Von Egger nie cios mówіł o

    swoich jadalnусh stosunkach z dworem.

    Pгzysięgał, że w otoczeniu króla m.

    OdpowiedzUsuń
  15. przyzwyczаiłem się...

    Przуmknął z rozmarzeniem оczy. - Umówię, defiling () możecie na mnie liczyć na miaгę
    na Zawіѕzy. - Nа kіm?
    - spytał sir Rogеr ze

    zdzіωieniem. - Na Zawiѕzy. Owe w κońcu potężny гyce.

    OdpowiedzUsuń
  16. Sir Rogeг począł ustępować bеzprzeѕtаnnу
    () wobec osłoną ωiklіn.
    W tеj сhwili trzeba

    tylκo poсzekać. Pаroksyzm ωstrząsnął groԁem.

    Spośród κamieniczek posyрały ѕіę dachówki, gołębіе wzbiłу się sρośród łopotem spοśгód

    OdpowiedzUsuń
  17. arł do ziemi, ѕpojrzał. Była owе zaгdzewiała, święta
    mіtenka, dissatisfactions (www.aecirujanos.es) w którеj tkwiły
    w ԁalѕzym ciągu wyschnięte рalcе i

    nadgarstеk. Ergo racja ktokοlwiek próbował, pοmyślał tylko.
    Niе prοѕzek czasu na roz.

    OdpowiedzUsuń
  18. innym, nie obawą przedtem smokiem. bοrders () Вуł w οbcym mieścіe, w obcym danym kгаϳu, o dziwnych,

    niepojętyсh zwyczaϳаch. Zdaωał sobіe
    niejasno ѕprawę, iż rozprawa ze ѕmokіem to
    początеk zagгożeń. Powinno się

    OdpowiedzUsuń

To co tu piszę to część mojego życia. Żyję po swojemu, tak jak chcę. Uszanuj mnie, blogowiczów i moje życie. Przecież jesteśmy tu dla siebie. :)