niedziela, 14 kwietnia 2013

Majówkowy sprawdzian !

MISTRZOWIE !!!

Jutro w poniedziałek kolejny dzień srawdzania siebie :) Ja jutro również ważę się i w komentarzu napiszę jak stoję ( ostanio 109, po przytyciu) :). Nie załamałam się tylko walczę.

Niedzielne jedzenie :
 
Śniadanie I :
Koktajl truskawkowy
 
Śnaidanie II:
serek wiejski + pomidor+cebula
 
Obiad :
Sałatka z kurczakiem i grzankami !
 
Podwieczorek :
musli+jogurt
 
Kolacja:
 
Omlet z warzywami

Mam strasznie dużo na głowie, więc nie ma mnie tu wystarczajaco. problemy, które próbuję rozwiązać. Egzamin we wtorek, który jest totalną masakrą, nienawidzę się uczyć czegoś czego nie rozumiem. W srodę mam zamiar i tak zaplanowałam oddać całą teorię magisterki , wiem, że się uda, bo to już postanowione :)))

Piszecie o Dietetyczce. Kochani, ostatni raz u Dietetyczki byłam 8.01, miałam wizytę, którą przełozono i tak czekam na odzew. Muszę napisać tam mejla. Nie ukrywam potrzebuję nad sobą bata, obcej osoby, która kopnie w dupę jak się zgubię, kogoś kto mnie poprowadzi. Od Stycznia sama żyję ze sobą i dietą. Moze to złe rozwiazanie dlatego stoję i przytyłam podczas kryzysu? Nie studiowałam dietetyki, ani nic z podobnych rzeczy. Cała moja wiedza to książki, artykuły, gazety i internet. Myślę, że to nie wystarczy, by porządnie dbać o siebie. Mam mętlik w głowie, muszę ogarnąć uczelnię i piszę do Dietetyczki. Jak to powiedziała Moja Ola "Ona ma zbyt odpowiedzialną pracę, by nagle przestać się odzywać", ma rację, a ja muszę walczyć o siebie.
 
Czekam na Wasze wyniki z tego tygodnia :)
Tamten tydzień akcji to
minus 56,8 kilograma !
 
Wierzcie-walczcie-wygrywajcie !

Pamietajcie, że chwila zwątpienia czy poddania się, nie przekreśla tego co zrobiliście do tej pory i tego co macie zamiar osiagnąć. Po każdej porażce wstaje się silniejszym, wiem to po swoim przykładzie.

ZNÓW ZAKOCHAŁAM SIĘ W ODCHUDZANIU !!!!! :))))) Znów uśmiecham się idąc na siłownię, znów mam radość, gdy wracając z uczelni siedzę w kuchni i robię jedzenie na cały następny dzień, warzywa smakują tak wspaniale, a owoce tak pięknie pachną. Zakochałam się, oby ta miłość była odwzajemniona i spełniła moje marzenia:)
 
 
 

46 komentarzy:

  1. Masz rację nie można się poddawać. Walczymy wszyscy, wypruwamy żyły :D A ja też się zakochałam- w jedzeniu :D dawniej unikałam mięsa, wędlin, mleka a teraz wcinam głównie mięso drobiowe, wędliny i owsiankę. I jak nigdy wstaję rano i myślę z góry co będę jeść a później jak mama ma wolne dzwonię z praktyk zapytać co na obiad, może i głupie. Ale przeliczając to co zjadam wychodzi średnio ok 1000 kcal a ja tym jestem najedzona. Pozdrawiam i do jutra ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba od początku śledzę Twojego bloga i z tego co czytam stoisz z waga już od bardzo dawna, czemu tak się dzieje? Niektórzy po roku walki osiągają swoją wymarzona wagę, a Ty niestety cały czas stoisz w miejscu. Niby piszesz że walczysz, że trzymasz diete, że ćwiczysz ale czemu stoisz w miejscu? Cały czas tłumaczysz się stresem, bez przesady. Może czas zmienić ćwiczenia, diete?
    Wg mnie wcale nie pomagasz innym pisząc że stoisz w miejscu.
    Pozdrawiam. N
    Nie jestem hejterem, a stałą czytelniczką bloga i to staje się juz nudne. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poczytaj o stabilności wagi :) Myślę, ze jej też jest trudno.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. waga staje i stoi, tak bywa - zwykle to nasza wina ale nie mozna sobie dac z tym rady, ja schudłam 28 kilo ze 130 i waga od dwoch lat stoi. Wbrew pozorom mnie to cieszy - nie dostałam jojo, waga sie ustabilizowala i waha sie w przedziale 2- 3 kilo, skóra wróciła na swoje miejsce. Staram sie nie przytyć i czekam aż poczuje w sobie, że znowu mam ten kop do odchudzania i schudne nastepne 28. Kamila schudla 50 - to szok dla organizmu i psychiki. Ciężka sprawa - trzeba trzymac kciuki by wage utrzymala bo pierwsze dwa lata sa krytyczne. Od razu zaznaczam, że nas jest z Maxi Krainy tu dwie :) wiec nasze komentarze pod jednym nickiem są różne - jest Julia i Kaja - ja jestem Kaja :)wcześniej pisała Julia.

      Usuń
  3. DROGA KAMILKO każdy ma prawo do chwilowej załamki jestem z tobą i twoje wpisy naprawdę dużo mi daja pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z uśmiechem na twarzy informuję Was, że w tym tyg ubyło 1,4 kg i 5 cm. A tak się bałam, bo podobno alkohol źle wpływa na dietę a ja wypiłam 2 na imieninach, uff.

    OdpowiedzUsuń
  5. W tym tygodniu - 1 kg, czyli w sumie już 11 :D. Pozdrawiam i mocno trzymam za Ciebie kciuki! Ev

    OdpowiedzUsuń
  6. no to mam za sobą kolejny przełom! zszedł ze mnie w tym tygodniu 1kg co oznacza że: po pierwsze zniknęła znienawidzona siódemka ( ważę teraz 69,2 kg) a po drugie od czasu rozpoczęcia mojej walki ubyło ze mnie 25,3kg! Kamilko dziękuje, że jesteś- wierze w Ciebie i w nas wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
  7. KOCHANI !!!!!!!!!!!!!!!! 200 g ubyło ze mnie ! Ruszyłam ! 108.8 :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. Odchudzam się już kilka tygodni. Chwalisz się 200 g. Tak naprawdę to nie schudłaś, gdyż wypijesz herbatę i już te 200 g nadrobisz. Nie mam silnej woli. Jestem zła na siebie. Uwierz mi,że jak się zawezmę, potrafię zrzucić 2 kg w ciągu tygodnia,żeby potem przytyć 2,5 kg. Podstawa to silna wola, to dzięki niej naprawdę można zrzucić kilogramy. I nie oszukuj sie, że schudłaś 200 gram. Tak naprawdę nie trzymałaś diety i stąd ten wynik. Nie jestem najmądrzejsza, ale tak to wygląda i nie ma się co oszukiwać. Ja się cieszę jak chudnę 2 kg na tydzień a nie 100 gram.
      Chcę być konsekwentna(a to jest najtrudniejsze), ale nieraz imprezka, alkohol i tydzień starań idzie w cholerę.
      Nie wierzę,że jedząc 5 skromnych chudych posiłków nie można schudnąć.
      Podam przykład jadłospisu, który stosuję jak się zawezmę:
      Śniadanie: grahamka lub 2 kromki razowca + wędlina i warzywko
      II śniadanie jogurt z musli lub biały ser
      Obiad zupa lub 1 kotlet z surówką lub sałatka z kurczakiem
      Podwieczorek owoc lub nic
      Pozdrawiam i życze powodzenia.
      ER Płock

      Usuń
    2. A ja Ci, Kamila, tych 200 g gratuluję-jak ruszyło, to pójdzie dalej! Co do pani komentującej ten post-naprawdę kto jest silny: ten, kto się zaweźmie schudnie i zaraz to sobie odbije, czy ten, kto chudnie powoli, walczy z zastojami i pomału zmienia cały swój styl życia???
      Sama mam za sobą takie okresy, gdy mimo diety i ruchu waga stała w miejscu i Cię doskonale rozumiem. Różnica jest tylko taka, że ja się wtedy zawsze poddawałam, a Ty walczysz nadal!!!:))Jesteś naprawdę silna i podziwiam Cię za to, po prostu olej hejterstwo i rób swoje!!!
      Zmykam na rower, pozdrawiam Cię serdecznie i mam nadzieję, że Twoja waga, skoro już się odczarowała, będzie teraz szybciej spadać. A pani, która potrafi się zawziąc trzeba by chyba pożyczyc wytrwałości Takiej jak Kamili:)))A.

      Usuń
    3. Gratulacje! W końcu ruszyło- teraz będzie już lepiej;) A co do pani z Płocka- owszem- życzyć wytrwałości i odrobinę mądrości w tym zrzucaniu;)

      Usuń
    4. Wszyscy tylko jakoś zapominają, że teraz jest to "tylko" 200 gram, a wcześniej 50kg. To jest bardzo dużo, i ja to tam podziwiam, że się udało :)

      Usuń
    5. 200 g to faktycznie nie jest schudnięcie, chyba, że za tydzień faktycznie nie będzie więcej, tylko w najgorszym wypadku na tym samym poziomie. Takie wahania wagi to ja mam w ciągu dnia, dzisiaj np. rano ważyłam więcej niż w ciągu dnia, a teraz zapewne ważę więcej jeszcze niż rano kogoś od hejterów, bo chyba każdy ma prawo wyrazić swoją opinę, o ile robi to w kulturalny sposób :)

      Usuń
    6. jezeli ktos wchodzi na wage rano i jest kilogram mniej to jak sie nazre w dzien to ten kilogram zaraz nadrobi - jedzeniem w kiszkach. Czy to oznacza ze nie schudł ? schudł pod warunkiem ze nie odrobi tego kilograma. Kamila tez schudla pod warunkiem, że nie odrobi tych 200 gram.

      Usuń
    7. I właśnie to powyżej napisałam xD

      Usuń
  8. Po wielu nieudanych próbach ponownie podejmuję walkę. Zaczynam od dziś. Narazie na wadze widnieje liczba 83.6, trzeba to zmienić ! cel 75 do wakacji. mozliwe ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja rowniez po wielu nieudanych probach zaczynam od dzis na nowo, mam nadzieje ze tym razem uda sie nie zlamac zachciankom,zmotywowac do cwiczen.. Aktualnie 120kg :( czuje sie ze soba okropnie,robi sie wiosna a ja nie mam ochoty nigdzie wychodzic przez swoj wyglad.. Ale MUSZE schudnac dla synka,narzeczonego (chociaz nie ma dnia zeby mi nie powtarzal ze jestem dla niego piekna i jak bardzo mnie kocha:)) a przede wszystkim SIEBIE! Walcze o lepsza siebie od dzis i mam nadzieje ze za tydzien bede miala sie czym pochwalic a nie znow sie zalamywac :) A.

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie w tym tygodniu bez zmian(78.7) ale od początku akcji czyli od 11 lutego mam -7.3 kg na wadze mniej i -10 cm w pasie - 7 cm udo -5 cm biodro i -7 cm pod biustem;)
    Gratuluje wszystkim i wytrwałości w dążeniu do celu:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kamila - zamiast siłowni polecam aquaaerobik. Fajna sprawa - troche inaczej popracują twoje mięśnie więc może coś się ruszy - u mnie dzięki aqua wielka zmiana jeśli chodzi o wygląda - waga mało co poszła w dół ale cm ubywa dalej. Polecam aqua na basenie awf-u, chodze tam i jest super.

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie waga 1,2 kg mniej, ale bujam się między 1,5+ i 1,5-
    Nie mam się czym chwalić. Ważę 69,5 kg

    OdpowiedzUsuń
  13. -0,6 kg:)
    Super i byle do przodu:)
    Pozdrawiam
    Pati:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam :) -1,3 kg :)Kamila cieszę się, ze się ruszyło w końcu u Ciebie :)teraz już będzie tylko lepiej.Pozdrawiam wszystkie walczące kobietki :*

    OdpowiedzUsuń
  15. kochane u mnie -1.4kg. W końcu zobaczyłam 7 z przodu i strasznie się z tego cieszę. Myślę że teraz największą motywacją jest dla mnie pogoda. Robi się coraz cieplej, aż chce się wskoczyć na rower czy wyjść na długi spacer. Gratuluje Wam dziewczyny wytrwałości i sukcesów. Pozdrawiam
    sara37

    OdpowiedzUsuń
  16. Dlaczego wy tak dogadujecie Kamili? Poczytajcie sobie nawet na necie, że na początku kg lecą opornie, później jest okres gdzie one szybko spadają a po czasie jest zastój, po czasie one dalej ubywają. I panią z płocka też to może spotkać. Podobno kto szybko chudnie, później szybko mu wraca, więc niech pani to przemyśli a nie dogryza. Wszystkie ważymy się na czczo po porannej toalecie i to ta waga się liczy a nie ta po śniadaniu czy po herbacie, bo wiadomo, że zawszę kilka gram przybędzie. Mi osobiście w drugim tygodniu przy maksymalnym wysiłku ( codziennie od początku ćwiczę dzień w dzień ok 70 min) i ograniczonych dietetycznych posiłkach ubyło 300 g i 3 cm i to zawsze coś, zawsze. Kamili po tylu kg co rzuciła dopiero teraz pojawił się zastój a innej z nas może się pojawić na początku diety, więc nie ubliżajmy sobie, nie mówmy, że oszukujemy, bo to nas nie podtrzymuje na duchu, wręcz przeciwnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. kolejne pół kilo... czyli malutkimi kroczkami :) 2 cm- po jednym z ramion i z podbiuścia. reszta w miejscu....

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale dlaczego wy zaraz piszecie że dogadujemy, że życzycie mądrości. Kurde każdy ma prawo powiedzieć swoje... :/ I Kamila dodała jeden post na fb, a tam komentarz "No niech się teraz ujawni ten hejter" chetnie bym sie ujawnila, ale nie jestem hejterem i nie jestem przygotowana na dyskusję z wami która nie rozumieją wyrażania własnej opini. I jestem zdania Pani z Płocka. A tu zaraz nery i hejty. Mi osobiście tez nie było milo jak Kamila naskoczyła na wszystkich że się na nia nie głosuje na "Bloga roku"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam takie same odczucia odnośnie głosowania na "Bloga roku"...

      Usuń
    2. Ja podobnie.

      Usuń
  19. Dziewczyny to nie tak!
    Wyraziłam swoje zdanie. Jestem zła sama na siebie, że ciagle mi nie wychodzi, ze grzeszę jedzeniem którego nie powinnam jeść. Napisałam to co ja myślę gdy sie ważę i jest mniej o 200 gram niż tydzień temu.Nie zwalam winy na kogoś tylko kurna mam żal sama do siebie, że nie potrafie odmówic dobrego jedzenia.
    Ja sie ciesze gdy schudne kilogram i go nie odzyskuje potem. Tylko pewnie macie rację, że na poczatku waga spada szybciej a potem moze kazdy dekagram jest na wage złota.
    Ja mam o tyle łatwiej,że jedząc mało i niskokalorycznie potrafie naprawde schudnąć. Tylko,ze u mnie problemem jest brak silnej woli, bo ja po prostu kocham jeść i do tego jestem osobą dośc towarzyskaą, więc umawiam się do pubu lub na imprezy domowe i wtedy strasznie ciężko mi odmawiać jedzenia.
    To tyle. Nie chciałam nikogo urazić.
    Trzymajcie sie, walczcie. Ja nie zamierzam sie poddawać.
    ER Płock

    OdpowiedzUsuń
  20. Po trzech tygodniach z 80,7 na 74,4 kg :D
    Mozna? Mozna!

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie -2.5 kg i - 4 cm :) Oj tak ! :) W sumie -14.5 kg :)

    Czy jak teraz wypije 3 litry herbaty to znaczy, że nie schudłam? Bo nie wiem czy się czasem nie oszukuję ;)

    Gratuluję Kamilo :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wypijesz 3 l herbaty (zakładając, ze niesłodzonej) to zaraz po wypiciu na wadze ujrzysz więcej, bo ta herbata fizycznie będzie w Tobie, ale niedługo później ją wydalisz, więc nie ironizuj z posta, którego osobiście popieram. I jak już pisałam - te 200 g mogą to być albo zwykłe wahania wagi (chociażby w okolicach okresu takowe są), albo faktycznie spadek, ale tylko jeśli za tydzień nie będzie ani grama więcej.

      Usuń
    2. Pozwól, że będę ironizować z posta którego osobiście nie popieram.
      Nie zgadzam sie z Tobą zupełnie, bo skąd mozesz wiedziec czy to spadek czy wachania wody? A jak za tydz bedzie +0.1 to skad wiadomo ze przytyla a nie ze to wachanie?
      No tak, ale napisac zeby sie nie oszukiwala bo jak wypije herbate (ktora ma 0) kcal to jej wroci mozna zawsze.

      Nie zdecydowałabym się oceniać tego ile Kamila schudła, najważniejsze, że walczy, wygrywa swoją walkę jest dla mnie i dla Wielu innych motywacją i jak każdy ma lepsze i gorsze chwile w odchudzaniu.

      Usuń
    3. Dlatego własnie przy takich małych różnicach nie ma co robić afery - generalnie to wahanie, bo o schudnięciu nei ma co mówić, bo widocznych efektów nawet po 1kg nie ma,m ale oczywiście jest to krok do przodu, bo od czegoś trzeba zacząć. A tak btw. "wahania" piszemy przez samo "h" ;)
      Poza tym nie musisz się ze mną w żadnej kwestii zgadzać.
      I nie startuj zaraz z ironiami do wszystkich, którzy napiszą coś nie po Twojej, czy Kamili myśli, bo szczerze powiedziawszy ci wszyscy "obrońcy" są śmieszni - nikt Kamili nie ocenia, ani nie atakuje, każdy wyraża tylko swoje zdanie, szczególnie, że moim zdaniem to, czy Kamila schudnie, przytyje, czy stanie z wagą w miejscu to wyłącznie jej prywatna sprawa i jej życie i nic mi do tego.

      Usuń
  22. Cześć Kamila. Fajnie że w końcu Twoja waga drgnęła , nie ważne czy po herbacie wróci czy nie (jak tu inni piszą). U mnie -0,4 kg w tym tygodniu. Żadna rewelacja, ale u mnie bardzo ciężko z silną wolą i mimo stosowania diety grzeszki są i o tym wiem - nie wiem czy kiedyś to zwalcze. Ale staram się. Cieszy mnie już fakt zmiany nawyków żywieniowych - większej ilości warzyw i owoców oraz picie wody.
    Życzę Ci dalszych sukcesów :-)
    Pozdrawiam Dorota.

    OdpowiedzUsuń
  23. U mnie - 1 kg. Na siłowni trening tylko z wolnymi ciężarami dla zrzucenia wagi, żadne rowerki, stepperki czy inne nie dające efektu maszyny. Do tego zbilansowana dieta i na pewno waga ruszy, innej opcji nie ma. Na podkręcenie metabolizmu polecam tabatę, serce chce wyskoczyć:).

    OdpowiedzUsuń
  24. troche spozniony ale jestem u mnie -1kg!

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie pisałam, gdyż moja waga stała w miejscu albo delikatnie wahała się ku górze. Ale koniec z tym!!! W zeszły poniedziałek wzięłam się za siebie. Jestem znowu na dobrej drodze od 9 dni, ale zważę się dopiero w sobotę jak będę miała dostęp do wagi. Wtedy napiszę ile zgubiłam i wiem, że na pewno coś będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Powoli myslę o dołączeniu do grona walczacych. Mam 28 lat, 93 kg przy 170 cm wzorstu, dziesięciomiesięczne dziecko, autoimmunologiczną chorobę tarczycy Hashimoto, siedzący tryb pracy z ruchomymi godzinami i nowe mieszkanie na osiedlu, na którym nikogo nie znam, a więc nie mam z kim chodzić na siłownię. Próbowałam się już odchudzać dietą z niskim IG i dała jakieś tam efekty, ale wróciłam do pracy i dojeżdżanie do dietetyczki nie wchodziło już w grę.
    Na razie czekam na odpowiedź od Naturehouse, otworzyli się pod moim domem i zastanawiam się, czy odchudzają dobrze, czy lepiej nie mowic :)
    Tym razem chcę, ba! muszę! schudnąć, planujemy w sierpniu drugie dziecko i fajnie by było nie wyglądać, jak smutny wieloryb z wózkiem. Już mam tego dość. Ile można dźwigać na sobie to wszystko, kombinowac z ciuchami maskującymi? Na razie w ciągu tygodnia zszedł mi kilogram, ale prawdę mówiąc moja waga skacze jak szalona, z dnia na dzień nawet kilogram w dół lub w górę. Męczące.
    Tu na razie podczytuję i zbieram sie w sobie. Sama nie dam rady, ale jak to mówią, w kupie raźniej. Moje dziecko nie może się wstydzić swojej mamy. Nie przeżyła bym tego, za bardzo go kocham, zeby dawać zły przykład.

    OdpowiedzUsuń
  27. A u mnie niespodzianka! -0,6kg mimo, że nie ćwiczyłam! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. U mnie w tym tygodniu - 0,6kg, cieszę się :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Hej Kamilko. Ja pozbyłam sie 1,5 kg! Razem schudłam już 12 kg z Tobą!! I jest najwazniejsze zeszłam na dwucyfrówkę !!!!! WREEESZCIE !! Myślałam że nigdy nie nastąpi ten moment. Teraz mam dwa razy więcej motywacji do diety i ćwiczeń !! Dzięki Ci Bożę że włączyłam wtedy PYTANIE NA ŚNIADANIE którego nigdy nie oglądam!!! Buziaki i powodzenia w dalszej walce !! :***

    OdpowiedzUsuń
  30. Przepraszam, że tak późno piszę, ale nie chciałam ważyć się na innej wadze niż zwykle. U mnie -2 kg :) W obwodach -5,5 cm. Dzięki Twoim akcjom udaje mi się pozbywać tego balastu, z którym żyję już od dawna. Pozdrawiam Cię i życzę Tobie Kamilo, Wam dziewczyny oraz mi samej dalszych spadków wagi i w końcu zawalczenia o siebie, bo przecież zasługujemy na to! Ewelina K.

    OdpowiedzUsuń

To co tu piszę to część mojego życia. Żyję po swojemu, tak jak chcę. Uszanuj mnie, blogowiczów i moje życie. Przecież jesteśmy tu dla siebie. :)