piątek, 8 listopada 2013

Drugie spotkanie

:))))

Drugie spotkanie z Dietetyczką, wczoraj profesjonalna waga wskazała 113.9 :) Nie ukrywam trochę mnie to dziwi, bo tydzień temu było 113,3 ( zdjęcie widzieliście). Karnet na basen i na siłownię jest :) poniedziałek ruszam ze zdwojoną siłą, ponieważ do Sylwestra założyłam plan 105 kilogramów, uda się ?:))) Będę do tego dążyć. 

Rozmowa z Dietetyczką ( Dietetyk ) bardzo mi pomogła. Jutro omówię Wam moje wydruki, bo jestem papierowym wzrokowcem i wszystko muszę mieć na papierze :). Intensywnie myślę nad nową akcją. Wywiązała się wspaniała dyskusja, ze odchudzanie nie powinno się nazywać walką. Dlaczego dla mnie to walka? Bo walczę ze sobą, z pokusami i codziennością, która w każdej minucie udowadnia mi, że ja się nie odchudzam- JA ZMIENIAM STYL ŻYCIA NA ZAWSZE ! To co teraz robię będę robić już całe życie. Jestem z tych osób, które mają tendencję do tycia, gdy ciężko pracują dwa tygodnie, to w 3 dni potrafią te dwa tygodnie ewidentnie zmarnować. Początki mówi się, ze są najgorsze, bo musisz się przyzwyczajać - tak to FAKT! Dla mnie najgorsze był pierwszy tydzień! Ale jeżeli chodzi o utratę wagi to najlepszy czas, bo organizm leci szybko i pozbywa się nadmiaru, z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej, bo organizm przyzwyczaja się. Zdrowo jest chudnąć kilogram tygodniowo- zobaczymy czy jeśli dołożę odpowiednie ćwiczenia uda mi się zrobić ten zdrowy plan! Mobilizacji nie brakuje- bo mobilizację można zawsze znaleźć. Kolejna wizyta? 5.12 więc teraz mobilizacja jest prezent na Mikołajki! Mam kilka pomysłów związanych z Nami i blogiem, powoli będę je wprowadzać w życie, dlatego z utęsknieniem czekam na własnego laptopa, tam jest tyle rzeczy, które były uszykowane tutaj :)

Najważniejsze to się nie poddać. Niestety życie to odwieczna walka o coś, kogoś. Każdy dzień jest ważny w naszym życiu! Każdy trzeba rozpocząć od uśmiechu, bo inaczej może być ciężko, a ta pogoda to już w ogóle mnie doprowadza do depresji !

Uśmiechu!


13 komentarzy:

  1. Świetnie Ci idzie :)
    Życze powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kamila, jestem z Tobą! I dla mnie też jest to walka. Dziś mam 16 kg mniej, ale wiem, że na razie waga leci szybko, a później będzie coraz trudniej. Też zmieniam styl życia; już nie jestem tak głupia, by kilka dni się głodzić, a później jeść co popadnie. Jem rozsądnie, ruszam się i są efekty. Jeszcze wiele przede mną, ale dzięki osobom takim jak Ty, wierzę, że dam radę i wygram! Pozdrawiam, A.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze ja odkladam to z dnia na dzien , odwazylam sie jednak pojsc na basen , bylam chyba najgrubsza ale najwazniejsze , ze sie odwazylam. Teraz juz obowiqzkowo 3 razy w tyg, bo to naprawde poprawia humor. Szczegolnie bicze i jacuzi. Cialo jakies takie inne. Diete zaczynam od obiadu bo nie ma co czekac do jutra tym bardziej do poniedzialku.pozdrawiam wszystkie zmieniqjace styl zycia osoby, Ciebie podziwiam kamila . Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawie 3kg od ostatniej wizyty:) może 0,7kg na tydzień nie satysfakcjonuje, wydaje się to jak nic, ale jak już się podsumuje po dłuższym czasie, to 3kg mobilizują do dalszego działania:)

    OdpowiedzUsuń
  5. cóż i ja coś powiem... kiedy człowiek ma za sobą tak jak ja 30 kg a tym bardziej Kamilka 50 kg... motywacja jest, ale ciągle myśli się "jest fajnie" bo przecież było o wiele gorzej... dlatego ja podziwiam ciągle determinację Kamili... ja potrzebuje jedynie 5 kg do prawidłowej wagi a nie mogę się zdobyć na ten miesiąc ( może trochę dłużej) wytrwałości.... Chyba tym razem potrzebuję porządnego kopa od Was wszystkich... Drogie Panie i Panowie ( jeśli i tacy są) potrzebuję żeby ktoś mi przemówił do rozumu żebym dała rade po 30kg na minusie zrzucić jeszcze tą durna piątkę!

    OdpowiedzUsuń
  6. cóż i ja coś powiem... kiedy człowiek ma za sobą tak jak ja 30 kg a tym bardziej Kamilka 50 kg... motywacja jest, ale ciągle myśli się "jest fajnie" bo przecież było o wiele gorzej... dlatego ja podziwiam ciągle determinację Kamili... ja potrzebuje jedynie 5 kg do prawidłowej wagi a nie mogę się zdobyć na ten miesiąc ( może trochę dłużej) wytrwałości.... Chyba tym razem potrzebuję porządnego kopa od Was wszystkich... Drogie Panie i Panowie ( jeśli i tacy są) potrzebuję żeby ktoś mi przemówił do rozumu żebym dała rade po 30kg na minusie zrzucić jeszcze tą durna piątkę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kalkulator tkanki tłuszczowej:
    http://www.pella.pl/Kalkulatory/Glowna/Kalkulator-poziomu-tkanki-tluszczowej.html

    Kamilo czy mogłabyś obliczyć wg. tego kalkulatora tk. tłuszczową, jestem po prostu ciekawa jak ma się do twojego wydruku.
    Pewnie twój wydruk jest bardziej wiarygodny.

    I jeszcze jeden link, wyjaśnia dlaczego ćwicząc czasem waga wskazuje więcej
    https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-ash2/215027_417955528278163_1040300741_n.jpg

    OdpowiedzUsuń
  8. "Jutro omówię Wam moje wydruki..." Już minęło jutro, a tak na przyszłość lepiej nie pisać obietnic. Po prostu zrobić to co zamierzamy bez zbędnych słów - obietnic. Wtedy nikt nie będzie czuł się rozczarowany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamila ponownie zawodzi a potem będzie miała pretensję .Przecież wszyscy tak ją szkalują ,są tacy "be".Kamilko naprawdę nie pojmuję jaki masz w tym cel.Mimo wszystko pozdrawiam :(:( ( na smutno ).

      Usuń
  9. Padło kilka pięknych obietnic.. Nadzieja, że blog jednak się uratuje, ale na to chyba nie ma szans. Długo wierzyłam, że jednak się zmobilizujesz Kamilko i zarazisz ludzi na nowo swoją siłą. Po co organizować kolejne akcje skoro one i tak mają małe szanse przetrwania. Od ostatniego kryzysu, po którym podobno się podniosłaś minęło trochę czasu, ciągle piszesz że pisanie jest dla Ciebie formą mobilizacji, ale tutaj się nic nie dzieje. Szkoda czasu aby tu wchodzić. Bardzo mi przykro, że NAS zawiodłaś.

    Justyna Parnik

    OdpowiedzUsuń
  10. Pani Sidor już się napisała ...dno

    OdpowiedzUsuń

To co tu piszę to część mojego życia. Żyję po swojemu, tak jak chcę. Uszanuj mnie, blogowiczów i moje życie. Przecież jesteśmy tu dla siebie. :)