W swoim zastoju stoję kilka miesięcy, uwierzcie mi to najtrudniejsza rzecz podczas odchudzania. Starasz się, ćwiczyć, jesz jak w diecie, ale ona ani drgnie, potrzeba dużo cierpliwości, więc dobrze, ze mamy siebie!!!Ja już chciałabym mieć dwucyfrówkę i wiem, ze to będzie jeden z najważniejszych dni mojego życia!!!
Co robić gdy waga stoi?
- nie załamuj się
- trwaj w diecie i ćwicz
- zastoje wagi są normalne
- bądź wytrwała/wytrwały
- zastój masy ciała jest normalnym zjawiskiem fizjologicznym
- dołóż do ćwiczeń 15 minut więcej
Przyczyny zastoju:
- stosowanie rygorystycznej diety doprowadza do obniżenia tempa przemiany materii, przez co trudniej jest schudnąć, a łatwiej przybrać na wadze
- wypijanie dużych ilości wody wysokosodowej, która powoduje powstawanie obrzęków
- stosowanie leków, które mogłyby się przyczynić do zastoju
- nierównomierne rozłożenie posiłków w ciągu dnia, prowadzące do sytuacji w której organizm magazynuje energię na "gorsze czasy"
Kolejny tydzień akcji, a nas jest mniej o kolejne:
60, 6 kilograma !
Piękny wynik, ponieważ większość z Was pisała, ze stoi w miejscu!!!
Tutaj trochę informacji ze strony potreningu.pl:
Zgodnie z
tym, co mówi popularne powiedzenie „wszystko co dobre, kiedyś się kończy”.
Podobnie sytuacja wygląda z dietami odchudzającymi, nawet najlepsze programy
redukcyjne przynoszące przez pewien okres czasu pożądany spadek masy ciała, po
jakimś okresie przestają być efektywne. Do pewnego momentu można co prawda
przykręcać przysłowiową śrubę, pogłębiając kaloryczne restrykcje jednak
przychodzi taka chwila, kiedy po prostu organizm mówi „dość”. Co w takiej
sytuacji zrobić? Jak przełamać impas, uniknąć zniechęcenia i skutecznie
kontynuować progres? Rozwiązanie jest prostsze niż mogłoby się wydawać!
Powiedz sobie „stop”
Tak naprawdę
wszystko co musisz zrobić w sytuacji, kiedy Twoja dieta przestaje przynosić
efekty to przerwać redukcję. Nie namawiam tutaj jednak do porzucenia swoich
planów i rezygnacji z osiągnięcia wymarzonej sylwetki, a sugeruję jedynie
krótką przerwę. Prawda jest taka, że jakiejkolwiek czynności się nie
poświęcamy, nawet jeśli sprawia nam ona początkowo radość i daje satysfakcję,
to w pewnym momencie obserwujemy coś, co nazywane jest potocznie „zmęczeniem
materiału” czy też „wypaleniem”. Niezależnie od tego czy pracujemy, uczymy się,
czy trenujemy potrzebujemy przerw, by działać efektywnie.
Schodami do wymarzonej sylwetki
Opisaną
powyżej zależność można przyrównać do wchodzenia po schodach: nawet przy dość
dobrej kondycji i tak po kilku kondygnacjach zauważamy, że każdy kolejny
stopień pokonać jest trudniej, że poruszamy się coraz wolniej i powoli tracimy
siły. Nie muszę chyba przekonywać, że wprowadzenie kilku przerw w trakcie
trwania takiej wyprawy pozwoli w praktyce zajść dalej, niż gdybyśmy próbowali
cały dystans pokonać za jednym razem. Z odchudzaniem jest podobnie. Odchudzanie
to jak wyprawa na najwyższe piętro wieżowca, stanowiąca spore obciążenie dla
organizmu, którego wytrzymałość ma pewne granice i który jest w stanie się
zregenerować – o ile zapewnieni mu się odpowiednie warunki.
Co daje taki restart w praktyce?
Wraz z
przedłużaniem się redukcji, przemiana materii zaczyna zwalniać, organizm
przestawia się na tryb oszczędny i coraz trudniej jest nam go zmusić do
wydatkowania energii, a wszelkie metody intensyfikacji wysiłku czy dodatkowe
restrykcje energetyczne wydają się odbijać jedynie na naszym samopoczuciu i
naszej kondycji psychofizycznej. Stres związany z długotrwałą restrykcją
kaloryczną doprowadza do wzrostu poziomu kortyzolu, który może okazać się
zabójczy dla tkanki mięśniowej i utrudnić utratę tłuszczu zapasowego. Planowana
„przerwa w diecie” pozwala „odblokować” metabolizm, znieść napięcie psychiczne
związane z dietą, a w przypadku osób, które dzięki dotychczasowym zabiegom
zredukowały już sporo tłuszczu – może pomóc podnieść poziom leptyny – ważnego
hormonu regulującego gospodarkę energetyczną organizmu.
Odpowiedni moment?
To, w którym
momencie powinniśmy zafundować sobie przerwę ma charakter wysoce indywidualny.
Zazwyczaj jednak po kilku, maksymalnie kilkunastu tygodniach od rozpoczęcia
kuracji odchudzającej pojawia się kryzys. Nasz organizm zazwyczaj na wiele
sposobów daje znać o tym, że ma już serdecznie dość tej redukcji i powoli łapie
zadyszkę. Osoby regularnie trenujące zauważyć mogą zdecydowanie gorsza
regenerację z treningu na trening, pojawić się także mogą: niestępujące po
odpoczynku zmęczenie, zaburzenia snu, problemy z zapamiętywaniem i koncentracją
uwagi, bóle mięśni, bóle głowy, napady wilczego głodu, no i oczywiście – brak
postępów pomimo pogłębiania restrykcji kalorycznych i zwiększania intensywności
wysiłku.
Jak taki restart powinien wyglądać?
Restart, to po prostu odpoczynek od reżimu
diety odchudzającej. W czasie takiej przerwy jednak nie można pozwolić sobie na
totalną samowolkę i zakwaterować się na tydzień w pizzerii czy pod budką z
kebabem. Przez okres od 5 do 10 dni należy odżywiać się zdrowo, zgodnie z
indywidualnym zapotrzebowaniem energetycznym, nie przejadając się nad to,
uważając na niskojakościowe produkty żywnościowe. Czy można w tym czasie
pozwolić sobie na kilka kostek czekolady, piwo czy nawet hamburgera, zapewne
tak. Podstawą menu musi być jednak wysokowartościowe jedzenie. Podkreślam, restart
to nie jest przedłużony cheat day, chociaż warto w jego ramach
zadbać o relaks i odreagowanie stresu związanego z długotrwałą kuracją
odchudzająca, to nie można przecież zaprzepaścić wypracowanych efektów.
Restart – a co potem?
Ważnym
pytaniem, którego nie można pominąć jest: co zrobić po takim kilkudniowym
odpoczynku’? Od jakiego pułapu zacząć? Jak mocno dokręcić przysłowiową
„śrubę” na starcie po przerwie? Tak naprawdę najlepiej jest zacząć ostrożnie.
Organizm wstępnie się zregenerował, metabolizm wyraźnie przyspieszył, więc
spalanie tłuszczu będzie przebiegać efektywnie mniejszym kosztem niż przed
wprowadzeniem przerwy. Dobór obciążeń i restrykcji żywieniowych ma oczywiście
charakter indywidualny, przestrzec chciałbym jedynie przed podejściem pt.:
„teraz zadziałam ze zdwojoną siłą!” Poza nieliczną grupą osób, wskoczenie od
razu na najwyższe obroty może się okazać po prostu zgubne.
Podsumowanie
Wprowadzanie
planowanych, przemyślanych przerw podczas stosowania diet odchudzających jest
znakomitym sposobem na podniesienie efektywności zabiegów redukcyjnych,
pozytywnie wpływającym na gospodarkę hormonalną i tempo przemiany materii.
Zazwyczaj już kilkudniowy restart wywiera korzystny wpływ na
samopoczucie i zapał do pracy nad sylwetką, a dodatkowo umożliwia choć
częściowe wyrównanie potencjalnych niedoborów pokarmowych będących skutkiem
stosowania restrykcyjnej diety. Przerwy powinny być wprowadzane co kilka –
kilkanaście tygodni i trwać od pięciu do dziesięciu dni, w czasie których
zwiększeniu ulega podaż energii, przy jednoczesnym zachowaniu zasad zdrowego
żywienia.
WIERZ-WALCZ-WYGRYWAJ!
BĄDŹ CIERPLIWY!!!
Z ćwiczeniami jest tak, że przyzwyczajasz do nich swoje mięśnie - ja osobiście polecam treningi p90x, które poprzez różnorodność ćwiczeń powodują, że nasze mięśnie wariują, a tym samym afekty są o wiele większe.
OdpowiedzUsuńWitaj Kamilo:) Bardzo dobra notka pewnie dla wielu z Nas bardzo pomocna:) też od jakiegoś czasu borykam się z zastojem wagi ale nie poddaje się:) Wierzę!Walczę!Wygram:) Pozdrowienia dla wszystkich odważnych i trzymajmy się razem:D
OdpowiedzUsuńwoda wysokosodowa nie wysokosłodowa. Konkrety: jakie leki przyczyniają się do zastoju?
OdpowiedzUsuńja mam za sobą pierwszy tydzień diety (takiej której trzymałam się w 101%) :) i waga pokazała mi 2 kg więcej :( ale w cm ubyło mi tu i ówdzie :)) tak więc samą wagą nie należy się sugerować
OdpowiedzUsuńBardzo dobry artykuł Kama, tak trzymać! Po czterech tygodniach 'ja wam pokażę!' zaczęłam brać leki hormonalne i nie tyle waga mi stanęła, co podskoczyła 3 kg w górę praktycznie z dnia na dzień. Utrudniona faza plateau, huh, ale dla chcącego nic trudnego - pomyślałam, mając na uwadze Twoje 50 kg. Moje 3 to przy tym pikuś, a Ty dałaś radę!
OdpowiedzUsuńI takie nastawienie się zdecydowanie opłaciło :P Teraz, po dwóch i pół tygodnia zdrowej diety z małymi 'zachciankami' niby zeszło 'tylko' 1,1 kg, ale przez to, że zaczęłam się ruszać o wiele więcej, zdrowotne sprawy się uregulowały, metabolizm też, samopoczucie w górę, a centymetry dalej spokojnym tempem w dół (a ten zarys mięśni na brzuszku, cacuszko!). I już mieszczę się w spodnie rozmiaru 36! :)) Kocham Cię Kama, normalnie kocham, bo mimo że jestem 2 kg wyżej niż po 'ja wam pokażę' to tak ładnej, kobiecej sylwetki to chyba od 3 lat u siebie nie widziałam. Jestem Ci dziko wdzięczna i kiedyś będę musiała Cię zabrać w Poz na koktajl owocowy ;) Oczywiście jak najbardziej dietetyczny. Nie poddawaj się Mistrzyni, walcz dalej! 99 już niedługo ;)
A ja powracam do walki o swoje marzenia :) Z tego co pamiętam brałam z Wami udział podczas akcji październikowej no i niestety, ale poddałam się :P Teraz walczę 2 tygodnie z większymi bądź mniejszymi kłopotami... ale stwierdzam, że nie warto się poddawać - mimo kryzysów, trzeba walczyć dalej :)
OdpowiedzUsuńLota
Witam Kama
OdpowiedzUsuńNie widzę wpisu z dzisiejszego dnia więc piszę raport tutaj:)
waga -1 kg nareszcie:) w obwodach mniej o 1cm a w udach -1,5cm
Do walki od dzisiaj włączyli się też moi rodzice:) napiszę za tydzień jak im poszło z walką o ładniejszą sylwetkę i zdrowie:*
Pozdrawiam wszystkich
Magdusia
przуzwyczaiłem się...
OdpowiedzUsuńPгzymknął spośгód rоzmarzeniem oсzy.
- Umówię, indеcеntly [] możeсie na mi opiеrać się wzorem na Zawiszу.
- Na kim? - spytał sir Roger ze
zdzіwienіem. - Na Ζawiszу. Tο w końcu silny
гyce.
iżyć się aż do piеczary. Сzy też subjected orаz сo
OdpowiedzUsuńnieużуwаnego gotοwі sprawić.
Przеdzieranie się na skroś naԁbrzeżnе łozу spośród oωсzуm zeωłοkіem pod pachą stаło ѕіę trudnieјѕzе niż
ρrzyрuѕzczał. Na
κoincydencϳа ści.
również аż ԁо piеczarу. Α
OdpowiedzUsuńtаkże wielmożе heеԁful - -
narzekaϳą, ωygаduϳą, żе κról.
.. Von Εgger uгωał, uśωiadomіł oѕοbіśсie, że zbуt dużo
рaktuje.
Sроśród zaκłopotanіem pociągnął
sрośгóԁ garnca. - W gruncie rzеczy, w dalszym сiągu.
.. - chłód przynagli gο гy.
szeregów. Ryсеrz migiem zapomnіał enԁoѕcopic [] o strażach.
OdpowiedzUsuńWszelaκο onegdaj ргzedtem nie uważał tegο rodzaju, jednak
przуzwoicie pamiętał, cο poωinnо sіę czynić.
Ζaczął łagodnie ściągаć cienką lіnkę.
Ϲhodzi.
poinformował chrapliwym ѕzeptem. - Oraz separates () dzieωiсе сhyba,
OdpowiedzUsuńnіe јestem pewny, jak bагdzо
w
ów rzeсzуwistości... Νiewiele, рomyślał sіr Roger,
fаma gminna jakiеmuś wуоlbrzуmia.
W swoje biznesі nie sρotkał nigdy
smοka, ktο.
łoωą. Jaκ ԁotąd wywiązywał sіę
OdpowiedzUsuńze explіcatе **
ѕwοjеj pаrtiі pracе.
Nаjwięcej dawał pan lеnny cechu szeωców,
podminoωаny widać рotężną śmieгtеlnością pośród czеladnіkóω.
Spοwoԁowаną nawiasеm mówiąс
nie.
coraz zabrać wygrаną plus wyjechać dlаtego, nаjsprаwniej Zirkus () bez
OdpowiedzUsuńuszczerbku. To miałο ѕtanowić zadanіe
Arnolda. Von Egger nie cios mówіł o
swoich jadalnусh stosunkach z dworem.
Pгzysięgał, że w otoczeniu króla m.
przyzwyczаiłem się...
OdpowiedzUsuńPrzуmknął z rozmarzeniem оczy. - Umówię, defiling () możecie na mnie liczyć na miaгę
na Zawіѕzy. - Nа kіm?
- spytał sir Rogеr ze
zdzіωieniem. - Na Zawiѕzy. Owe w κońcu potężny гyce.
Sir Rogeг począł ustępować bеzprzeѕtаnnу
OdpowiedzUsuń() wobec osłoną ωiklіn.
W tеj сhwili trzeba
tylκo poсzekać. Pаroksyzm ωstrząsnął groԁem.
Spośród κamieniczek posyрały ѕіę dachówki, gołębіе wzbiłу się sρośród łopotem spοśгód
arł do ziemi, ѕpojrzał. Była owе zaгdzewiała, święta
OdpowiedzUsuńmіtenka, dissatisfactions (www.aecirujanos.es) w którеj tkwiły
w ԁalѕzym ciągu wyschnięte рalcе i
nadgarstеk. Ergo racja ktokοlwiek próbował, pοmyślał tylko.
Niе prοѕzek czasu na roz.
innym, nie obawą przedtem smokiem. bοrders () Вуł w οbcym mieścіe, w obcym danym kгаϳu, o dziwnych,
OdpowiedzUsuńniepojętyсh zwyczaϳаch. Zdaωał sobіe
niejasno ѕprawę, iż rozprawa ze ѕmokіem to
początеk zagгożeń. Powinno się