piątek, 7 września 2012

DOPADŁ MNIE ON !!!!!

SuperM !

Dopadło mnie to od czego chciałam uciekać najszybciej i najdłużej jak się dało ! KRYZYS ! Kryzys odchudzania ! Nie chodzi tu o wagę, bo wyniki poznam 25 września na najbliższej wizycie u Dietetyczki, chodzi o emocje i uczucia.

Wiem powtarzam ciągle, że nie można się załamywać i poddawać. Już dwa dni mojego ciągłego zdenerwowania, zmęczenia, popłakiwania i stracenia całej mocy, wiary i siły. Nie chce mi się wstawać rano i jeść, nie mam ochoty ćwiczyć, nie mam ochoty patrzeć na siebie, nie mam ochoty całkowicie na nic. Co dziś w związku z tym zrobiłam?

Spakowałam torbę z zeszytami, moimi długopisami i kredkami. Usiadłąm wśró moich Aniołów i zaczęłam pisać. Zastanawiacie się co? Napisałam list do samej siebie, JA WALCZĄCE do JA LENIWCA ! Pisałam bez przerwy , wszystko co miałam na sumieniu, wszystkie swoje wahania, boleści, dosłownie wszytko, skończyłąm i odłożyłam. Zapaliłam papierosa, jak zwykle w takich sytuacjach, a ostatnio wiem, ze palę zbyt dużo. Wróciłam i zaczęłam czytać. Co zrobiłam? Zaczęłam płakać i zastanawiać się jak dokładnie 8 miesięcy i dwa dni walki upada przy dwóch dniach lenistwa. Jezus, przypomniały mi się pierwsze dni diety, pierwsze zadyszki na siłowni, hektolitry wylanych łez, tysiące przebytych kilometrów, miliony słów wsparcia, ból przy masażach ! Jeśli nikt nie doświadczył kiedyś na własnej skórze walki o własne ciało i własnego siebie tak naprawdę nie wie, jak czuję się ja, wy , my. Codzienne zmaganie się ze wzrokiem ludzi na ulicy, codzienne udowadnianie sobie " Dam radę, kto jak nie ja?", codzienne wstawanie z łóżka z nadzieją, że dziś dam z siebie więcej niż wczoraj, ile wyrzeczeń , ile walki ze sobą-emocjami-pokusami, jakie to wszystko jest cholernie trudne i ciężkie, wspominam i przypominam sobie to wszytko i najpiękniejsze jest to, że wiem, że jutro wstanę i dam z siebie 150% ! DLACZEGO? Przecież robię to dla siebie i to co najgorsze właśnie przed chwilą minęło, wraz z pisaniem tej notki do Was ! Bo przecież walczę o siebie, zdrowie i lepsze życie ! Przecież udowodniłam sobie przez 8 miesięcy, ze nikt nie może mnie zniszczyć a w szczególności moja leniwa strona ciała !

Wiem, ze z takimi nastrojami nie jestem sama ! Wiem też, ze wszystko razem przetrwamy !

WIARA-WALKA-WYGRANA!

Koniec lenistwa, pędzę na siłownię !!!! :))))

Ps. Od jutra przepisy, zdjęcia :)

11 komentarzy:

  1. Tak trzymaj! Wierzymy w Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam załamanie, ale wierze, że będzie dobrze:) a Twoim przypadku wiem, że tak będzie:) Powodzenia :):*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem Cię doskonale. Podpisuję się pod każdym słowem, które tu wyczytałam. Kryzys pewnie przyjdzie jeszcze nie jeden. Ale za Tobą już tyle, taki szmat drogi pokonany, a ja jestem z Ciebie tak niesamowicie dumna. Bo widzisz, przez to, że przechodzimy przez to samo, naprawdę doskonale Cię rozumiem i czuję więź. :-) Jesteś uśmiechniętą, radosną dziewczyną, przy tym taką śliczną! Działamy dalej, razem! Ty jesteś moim wsparciem i moją wielką motywacją! Właśnie tego dnia, kiedy chciałam się poddać, kiedy to przeryczałam cały dzień, ktoś podsunął mi Twojego bloga. I to był jakiś przełom. Działam, trzymam się, i duża w tym Twoja zasługa. Ściskam Cię mocno i wspieram, tak duchem, na odległość! A kiedyś, kto wie, może pójdziemy na jakieś dobre lody i uczcimy należycie nasze piękne zwycięstwo! :-) trzymam kciuki! KAROLINA

    OdpowiedzUsuń
  4. Kto jak kto, ale Ty nie możesz nam się poddać! Wierzymy w Ciebie! Jesteś MEGA ;*
    Głowa go góry i tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  5. Przez przypadek tu trafiłam i nie żałuję bardzo motywujesz! Nie poddawaj sie jestes ogromna motywacja na pewno sobie poradzisz i osiagniesz wymarzone cele.
    Pozdrawiam serdecznie Karolina

    OdpowiedzUsuń
  6. kochana też miałam ostatnio kryzys. na pewno nie ostatni, u Ciebie też, ale grunt to wstać z ziemi, otrzepać się z kurzu i walczyć dalej :)

    :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Juz Ja Cie jutro zmotywuje !!!! :P :*****

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie niestety teraz też dopadł kryzys... ale wiem, że kilka już ich było i podnosiłam się idąc dalej do celu. Wiem, że teraz też tak będzie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana nie pierwszy i nie ostatni :) NIESTETY!!! ale co tam i tak DAMY rade:) w kupie siła!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. wchodzę na twojego bloga codziennie i patrzę na przepisy,motywację,niestety ja póki co nie mogę stosować diet i nie mam za bardzo kiedy ćwiczyć,ponieważ mam małego synka i karmie piersią,ale gdy tylko skończę karmienie od razu się za siebie biorę i idę na dietę i znajdę trochę czasu na ćwiczenia które tu zamieszczasz,muszę zrzucić 10 kg mam nadzieję,że uda mi się z tobą,twoja dieta i ćwiczeniami :)) pozdrawiam. nie załamuj się,bo dajesz naprawdę mega motywację !!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś dla mnie wielkim natchnieniem, ale wiem ze człowiek jest tylko człowiekiem i każdemu mógł a zdarzyć się słabsze dni !
    Wytrwałości i pogody ducha!

    OdpowiedzUsuń

To co tu piszę to część mojego życia. Żyję po swojemu, tak jak chcę. Uszanuj mnie, blogowiczów i moje życie. Przecież jesteśmy tu dla siebie. :)