Mistrzowie !!!!
Powoli mija kolejny tydzień akcji listopadowej, jak się czujecie? Wczoraj się śmiałam, ze na zimę wszyscy przybierają, a my walczymy ze stereotypami i wręcz odwrotnie, zrzucamy :) Dziś od rana uśmiecham się, pobiegłam do kiosku i nareszcie zakupiłam "SuperLinia". Tak szczerze - popłakałam się. Ten artykuł na Mój temat przypomniał mi jaką ciężką walkę toczę ze sobą każdego dnia, uświadomił, ze już tyle zrobiłam dla siebie i pomagam, motywuje inne osoby ( mam taką nadzieję). Wiem i Wy wiecie, ze odchudzanie to przede wszystkim praca nad swoją psychiką i pokonaniem miłości do jedzenia.
Przez ten czas poznałam jeszcze bardziej i upewniłam się w dobrym dobieraniu przyjaciół, byli ze mną od zawsze, są w trudnych i radosnych momentach, wspierają, nie oceniają, trwają. Blogowicz- moja największa motywacja i duma ! Walczymy ze sobą, dla siebie, o siebie, tak naprawdę wirtualnie, ale jesteśmy jednością, bo w kupie siła. Rodzice i Siostra- najwspanialsi, najtrwalsi i najkochańsi. Dziś , kiedy zadzwoniła mama po przeczytaniu artykuły powiedziała : "wycieram łezki", mówię do Mamy : "Mamo najbardziej podoba mi się ten fragment "..." zaczęłam czytać i poryczałam się jak bóbr.Fragment dotyczący wypowiedzi Mojego Taty, wiem, ze są ze mnie dumni a to napawa mnie jeszcze większą motywacją. Na podziękowania przyjdzie pora 5 stycznia, wtedy będzie ogromna notka . Kochani oto artykuł- motywujcie się, WIERZĘ, WALCZĘ, WYGRAM !!!!!
Śniadanie I :Klasyczna sałatka jarzynowa
Śniadanie II Sałatka z pomidorem i oliwkami
Obiad : paluszki drobiowe w sezamie, kalafior i brokuł
Podwieczorek :Jabłko z owsianą kruszonką
Kolacja: Zupa krem z dyni
Dziś nareszcie naprawił mi Jacek aparat więc te zdjęcia przepysznych i sytych dań są wykonane lepiej. Niestety catering został jeszcze na jutro, zabieram paczkę do Warszawy, ponieważ dziś wyjeżdżam. Chciałam sprawdzić efekt i zobaczyć czy catering dietetyczny DIETA KONESERA-MISTRZ naprawdę działa na zmniejszenie kilogramów, nie powinnam, ale dziś wlazłam na wagę. EFEKT 1,7 kg mniej ! Nareszcie ruszyłam z miejsca, nowe przepisy, dania i produkty dostarczone organizmowi coś w nim ruszyło :) Znalazłam wspaniały catering i jestem szczęśliwa, polecam każdemu. Jak zauważyliście Dietetyczka cateringu komentuje bloga i odpowiada na Wasze pytania. Jest wspaniałą ciepłą osobą i wiem, ze wiele jeszcze dla nas zrobi, ale o tym dowiecie się wkrótce :) Piękny dzisiaj dzień, bo wraz z jedzeniem z cateringu dostałam od firmy kwiaty , jestem szczęśliwa i od rana się uśmiecham !
Kochani oto fanpejdż wspaniałej dziewczyny, która robi mi zdjęcia, które Wy oglądacie, liczę na klik, klik <3 AGA MATUSZAK MISTRZ
wczoraj kupiłam przez przypadek tą gazetę i przeczytam artykuł w Twojej roli, naprawdę odegrałaś świetna robote :) jesteś dla mnie motywacją :) zyczę dalszych sukcesów i dodaję blog do obserwowanych i będę Cię śledzić na bieżąco :) powodzenia :*
OdpowiedzUsuńwykonałaś kawał świetnej roboty, życzę Tobie i wszystkim osobom z akcji jeszcze wielu zrzuconych kilogramów, oraz wytrwałości w walce z samym sobą pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBooosko;) Specjalnie dzisiaj kupiłam tę gazetę,żeby przeczytać Twój artykuł.Dobrze,że to wszystko przypomina Ci ile w ty wszystko włożyłaś pracy i energii.Zasługujesz na same sukcesy!!Wiara-walka -wygrana!! Cieszę się razem z Tobą;)Pozdrawiam;**
OdpowiedzUsuńOgromny sukces :) Dajesz wszystkim motywacje :)
OdpowiedzUsuńswoim sukcesem napedzasz innych do dzialania:)
OdpowiedzUsuńJustyna
:)
OdpowiedzUsuńswoim sukcesem napedzasz innych do dzialania:)
OdpowiedzUsuńJustyna
Specjalnie dla Ciebie upiłam "Super Linię":)) Jesteś boska!!! Jak będziesz organizować jakąś kolejną akcję to wchodzę z zamkniętymi oczami:)) Trzymam kciuki za Ciebie:))
OdpowiedzUsuńDzisiaj wpadłam do kiosku w biegu i kupiłam gazetkę :) Twój artykuł wisi nad moim biurkiem. Zbieram motywację na poniedziałek! :) I muszę powiedzieć, że paluszki drobiowe w sezamie chwyciły mnie za serce. Chyba będę musiała spróbować :D
OdpowiedzUsuńPrzegrywam walkę... Ja już tak naprawdę nie walczę. Wieczorem chcę, a rano jak tylko sobie przypomnę dzień poprzedni, poddaję się. Tak po prostu. Nawet jeśli podejmę walkę, zapał wieczorem mija i jem do wyrzutów sumienia. To już nawet nie o wagę chodzi, ale własne cele, marzenia, samozaparcie, samoakceptację. Wydawało mi się, że dojrzałam do odchudzania, bo schudłam, ale najwidoczniej tak nie jest, a nawet jeśli tak jest potrzebuję silnego bodźca, który pomoże mi uświadomić sobie po co i dla kogo to robię.
OdpowiedzUsuńkróliczyca
u mnie niestety też różnie ostatnio bywa ale za dwa tyg kiedy w moim zyciu znowu pojawi sie spokój i ład wszystko wroci do normy (bo teraz kiedy pracuje w nowej pracy i wywiazuje sie z miesiecznego wypowiedzenia w starej to nie mam czasu nawet na drobne przyjemnosci wracam do domy i poadam na dzioba)
OdpowiedzUsuńtrzymam za reszte kciuki !!!!!
KAZDY SIE POTYKA-KAZDY WSTAJE!!!!!!!
DO DZIELA!!!!!
też wierzę, że wygrasz :) na pewno motywujesz innych, więc sukces tym przyjemniejszy! podoba mi się takie 'bojowe' podejście! ;)
OdpowiedzUsuń<3 !
OdpowiedzUsuńKocham Cię !
na ten artykuł w pełni sobie zapracowałaś, należy Ci się :)
OdpowiedzUsuńspodobały mi się paluszki z kurczaka w sezamie, wyglądają pysznie:)
Gratuluję kolejnych sukcesów i cały czas trzymam kciuki:*
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na relację z wywiadu;);*
OdpowiedzUsuńco to za owsiana kroszonka? poproszę o przepis
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś utworzyć zakładkę na blogu z przepisami, coś takiego jak ma np. Kasia Tusk. Bo ciężko odnaleźć starą notkę..
OdpowiedzUsuńPodziwiam cię!