niedziela, 25 listopada 2012

RODZICE !!!!

MISTRZOWIE !!!

Dziś życiowo, po mojemu, prosto z serca, pewnie nie o diecie, walce, mobilizacji i motywacji, ale o kimś bardzo ważnym w tej drodze do wygranej – o rodzicach. Możliwe, ze tym tematem odbiegnę minimalnie od idei bloga, ale gdyby nie Oni nie byłoby mnie w tym miejscu, gdzie aktualnie jestem, funkcjonuję, gdyby nie oni nie byłabym człowiekiem, którym jestem.

Od chwili naszego poczęcia są z nami . Zapewniają nam dach nad głową, opiekę, miłość, ubrania, pożywienie, wychowanie, kształtują nasz charakter, wpływają swoimi doświadczeniami na nasze życie, uczymy się na ich błędach, oni uczą nas walczyć o każdą minutę swojego szczęścia, można tak wymieniać bez końca. Rodzice robią to bezinteresownie i bez zastanowienia, zrobiliby dla nas wszystko bez względu na ryzyko , potrafią oddać swoje ostatnie pieniądze swoim kosztem, przecież ile razy jest tak, ze dostajesz nowe buty a Mama chodzi w swoich piaty rok z rzędu?. Oddają nam ogromną cząstkę siebie, dają nam doświadczenia, smutek, złość, radość, uśmiech – są taką wielką skarbnica wiedzy, która informuje nas o tym co może nas spotkać. Wbrew pozorom bardzo wiele ich to kosztuje. Wiele nerwów, czasu, energii, ale przede wszystkim bardzo nas kochają.

TATA !Jest najwspanialszym Tatą na świecie, poświęca wszystko, abyśmy z Moją ukochaną Siostrą spełniały marzenia i były szczęśliwe ! On zaszczepił w nas siłę walki, wytrwałość i dążenie do każdego postawionego celu ! Jest jedyny , niepowtarzalny i wspaniały ! Nie uczy życia tylko nas, ale i setek dziewczyn i chłopaków, którzy u Niego trenują, bo nie jest tylko trenerem, jesteś dobrym sercem każdego. Choć mężczyźni wiemy, że mają problem z okazywaniem uczuć, czujemy, że jest z nas dumny, to widać po Nim. Przez kilka miesięcy odchudzania nie słowami, ale czynem wyraża jak jest szczęśliwy patrząc na mnie. Siłownia zrobiona przez tatę, treningi, bez taryfy ulgowej tylko „mocniej,lepiej,wyżej”, widzę jak przezywa każdy mój kryzys, przecież to on jeździ po patelnie do sklepu, gdy zabraknie cukru brzozowego wsiada do auta i zaraz dostarcza, to tata pakuje się w auto, aby dowieźć do poznania 3o baniaków pięciolitrowych.

Mama! Pierwsza zawsze wierzy, ze w końcu się uda. To ona jest pierwszą lub drugą osobą, której muszę się wypłakać, zwierzyć powiedzieć „mamo poddałam się”, wtedy zawsze słyszę„Misia przetrwamy” to ona w chwilach kryzysu potrafiła leżąc obok mnie i trzymając za rękę milczeć, a ja wiedziałam ile mi siły przekazuje. To Ona codziennie dzwoni i mówi „Byłaś już na blogu? Dziewczyna potrzebuje Twojej pomocy”. Zachęca do dalszej walki, wmyśla przeróżne dania, robi po 50 zdjęć jednej potrawie, aby wszystko jak najpiękniej wyglądało. Jest jedyna i niepowtarzalna, kto inny po raz kolejny przestawiłby całe swoje życie, pod życie drugiej osoby? Pierwsza dzwoni, mówi o nowościach, o tym co przeczytała. Jest moim największym wsparciem i powiernikiem, najlepszą przyjaciółką, największym motywatorem.

RODZICE! Najważniejsi, najwspanialsi, najszczersi, najprawdziwsi ludzie jacy mogą być. Ich wszelkie reprymendy, które tak naprawdę uczą nas jak żyć. Ich troska, której nie zastąpi nikt inny. Ich rady i porady, które pokazują nam drogę wyjścia z różnych sytuacji. Ich serce pełne miłości, które dla swoich dzieci zrobi tak naprawdę wszystko. Za tych ludzi powinniśmy dziękować w każdej godzinie swojego życia. Oddać im dwa razy więcej niż oni nam dali- choć to zapewne niemożliwe. Bo to oni znają nas najlepiej, bo od samego początku. To oni widzą rzeczy, których nikt inny nie widzi. ♥
DZIĘKUJĘ !
Ważne, aby ktoś wierzył w Ciebie, kiedy Ty zaczynasz w siebie powątpiewać. Przypływ emocji i wzruszenie podczas tej notki, ale musiałam uczucia przelać na papier, na końcu się popłakałam, ze szczęścia:)

Wiara-walka-wygrana

NAJWSPANIALSI RODZICE ŚWIATA z PRZYJACÓŁMI NA AKTYWNYM URLOPIE <3





17 komentarzy:

  1. Masz wspaniałych rodziców :) Ja niestety jestem zdana na samą siebie i mamę, bo tata nie zwraca uwagi na mnie. A moja mamusia też bardzo się stara, robi zakupy i pilnuje mnie jak tylko może. I weszłam dziś na wagę i co zobaczyłam kolejne 2 kg mniej! to już 4,2 :D Karola29

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna notka;) Aż miło się czyta jak bardzo cenisz pomoc rodziców.Z pewnością też się wzruszą,kiedy przeczytają tą notkę,bo jest to wspaniałe podziękowanie dla nich, dla ich poświęcenia i trudu włożonego w Twoje wychowanie;)

    Dla mnie takim wsparciem w odchudzaniu jest moja starsza siostra;) To ona gratuluje wytrwałości,pociesza i wierzy we mnie,a to najważniejsze;)Dobrze,że mamy wokół siebie takie osoby,bo to ważne i bardzo pomocne;)

    Buziaki;**

    OdpowiedzUsuń
  3. miło tak poczytać o super rodzicach - pytanie - skoro tyle jadłaś, to dlaczego? dlaczego w takim idealnym domu pozwolili Ci opiekuńczy rodzice tak przytyć? Z tego co ja znam osoby grube lub kiedyś otyłe, dużą rolę odegrał dom i oby w Twoim przypadku było inaczej, skoro tak piszesz...Nałóg musi skądś się wziąć - Ty już wiesz skąd Twój jest? Doszłaś już do tego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koleżanko radzę Ci czytać porzadnie wszystkie wpisy Kamili. W poprzednich notkach masz odpowiedzi na wszystkie swoje pytania. Jak jej nie szanujesz za to co robi to tu nie wchodź :)

      Usuń
    2. Nie rozumiem Twojego postu. Ja też jestem gruba i to znaczy, że wg Ciebie że w mojej rodzinie coś nie halo? Bo przecież opiekuńczy rodzice pozwolili mi jeść :) Dziwne myślenie. Ja mam problem z wagą, tak jak cała moja rodzina, ale to bynajmniej nie znaczy, że czegoś mi brakowało. Po prostu nigdy niestety nie odbieraliśmy dużej wagi ,jako problem. Teraz to się zmieniło i razem z mamą walczymy :) U mnie była sytuacja podobna jak u Kamili, też chodziłam na różne zabiegi, na siłownie, do dietetyczki i nic to nie dawało, problem był we mnie, to ja nie chciałam się zmienić. Było mi wygodnie. Do czasu ! :)

      Pozdrawiam i życzę mniej uszczypliwości.

      Milka

      Usuń
  4. Gratuluję i zazdroszczę :)
    ja niestety nie mogę liczyć na ich pomoc. Ale staram się jak mogę i w dodatku blog często podnosi mnie na duchu. Dziękuję Ci za to :*
    my_name_is

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniale sie czyta takie wpisy:) Gratuluje rodzicow, i rodzicom gratuluje Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to poszalałam... Weekend w domu rodzinnym a na wadze +0,4kg :/
    więc moje pierwsze marzenie lekko się oddaliło, ale nie poddaję się i walczę dalej! To mnie musi zmotywować!!!
    my_name_is

    OdpowiedzUsuń
  7. witaj ;) zapraszam cie na bloga na ktorym ja dopiero zacznyam zmagania ze swoja dieta :) www.zdrowiemodauroda21.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. przecudna notka ;) ryczałam jak bóbr, czytająć :) aaaa tak przy okazji poniedziałku, - 10 cm i - 1kg :) rozmaryna

    OdpowiedzUsuń
  9. czytam to i ryczę jak bóbr zgadzam się ze wszystkim co napisałaś szkoda że niektórzy nie doceniają swoich rodziców. Pewnie się cieszą i też im łza się kręci jak to czytają są z ciebie dumni mając takich rodziców pokonacie wszystko powodzenia i pozdrawiam tagże rodziców majka
    .

    OdpowiedzUsuń
  10. nominuję Cię na liebster blog :) dosiegnac-marzen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. masz wspaniałych rodziców :)
    moja mama bardzo mi pomaga i pomimo ,że powtarza "już wystarczy, wyglądasz świetnie" ,dba o moje codzienne dietetyczne posiłki ;)
    2,5 kg mniej :)
    Olka

    OdpowiedzUsuń
  12. LUDZIE!!! co sądzicie o takiej pizzy... z rozmów w toku ;)

    -10dag drożdży
    -3szkl letniej wody
    -pół łyżeczki cukru
    -1szkl mąki pszennej zwykłej
    -1szkl mąki razowej
    -1 łyżeczka soli
    -1 łyżeczka oliwy z oliwek

    drożdże rozpuścić we wodzie, dodać cukier i czekać 5min aż zacznie się pienić. Wymieszać mąki z solą i dolewać drożdże. Następnie dodać resztę wody i oliwę. Wymieszać całe ciasto aż będzie zwarte. Przykryć szmatką i odstawić na 20min do wyrośnięcia. Przełożyć na blachę i wykładać warzywa - jakie kto lubi. Piec w 260C.

    my_name_is

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mistrzostwo !!!! TRZEBA WYPRÓBOWAĆ !

      Usuń
    2. no ja się zbieram i zbieram do zrobienia ;) ale jak tylko będzie trochę więcej czasu to na pewno spróbuję.
      tak czy tak należy pamiętać że nawet taka pizza to i tak z umiarem ;)
      my_name_is

      Usuń
  13. bardzo ładny post. wzruszyłam się aż!

    OdpowiedzUsuń

To co tu piszę to część mojego życia. Żyję po swojemu, tak jak chcę. Uszanuj mnie, blogowiczów i moje życie. Przecież jesteśmy tu dla siebie. :)