czwartek, 17 stycznia 2013

UWIERZ ...

MISTRZOWIE !!!!

Zastanawiałam się wczoraj jak ważna jest psychika i pozytywnie myślenie w odchudzaniu. Doszłam do wniosku, ze to jest rzecz najważniejsza. Wszystkie plany, postanowienia, które mamy kiełkują właśnie w Naszych głowach.
Na początku rodzi się pomysł schudnięcia i zadbania o siebie. Następnie postanawiamy walczyć mając jakiś silny bodziec, który nas motywuje i daje kopa do działania.
To my każdy osobiście podejmuje walkę, my musimy wiedzieć, że kiedy chcemy się załamać musimy natychmiast znaleźć coś co nakieruje nas na dobrą i właściwą drogę. Osobiście zawsze, kiedy kiełkuje się myśl "mam dość, po co mi to? chcę zjeść batona, kupić frytki i mieć wszystko w zadzie" natychmiast odpowiadam sobie na podstawowe pytania:

Tyle już przeszłaś i nagle chcesz to zaprzepaścić?
Tydzień siłowni, diety, pilnowania się zaprzepaścisz w godzinę jedząc wszystko dookoła?
Chcesz zawieźć siebie? Przecież postanowiłaś, że walczysz !
Chcesz zawieźć ludzi, których popchnęłaś do działania , bo uważasz, ze już Ci się nie chce?

Natychmiast odpowiadam sobie na te pytania i myślę. Rok walki, miliony wylanego potu, cierpienie podczas masaży, przeorganizowanie całego życia , wiara innych, zaufanie do siebie ma nagle polec, bo mi zachciało się dawnego życia? Życia, które rujnowało moje zdrowie, życia które było zawsze nakierowane na innych, życia gdzie zajadanie problemów było obsesją, życia gdzie codziennie czułam się ciężka i napompowana , wiecznie chodząca zła na świat bo się różnię?

DOŚĆ, DOŚĆ !
Walcz do utraty tchu, które daje szczęście.
Walcz i czekaj na łzy szczęścia, gdy zobaczysz swój kolejny cel.
Walcz ze zmęczeniem, bo przecież ile razy brak Ci sił a znajdujesz siłę by iść na siłownie, a wychodząc z niej jesteś zmęczona, ale niesamowicie szczęśliwa !
Walcz by być z siebie dumną !
Walcz, by pokonać nałóg!
Walcz o siebie sama, z innymi, każdego dnia !
Przecież to dopiero początek Twojej historii !

Tak piszę do Ciebie Mój MISTRZU !
Walcz, nie poddawaj się, jesteśmy silną grupą, której nikt nie jest w stanie zburzyć i tu nie chodzi o nasze kilogramy, ale o Naszą siłę psychiczną i silną więź, którą stworzyliśmy !!!

JESTEŚMY DLA SIEBIE !



TAK TY UWIERZ W SIEBIE, NIE ROZGLĄDAJ SIĘ ! PISZĘ DO CIEBIE <3


4 dzień :*
Nie napisałam, po moim pobycie w Anglii, moja waga z poniedziałku 110.7 ( tak przytyłam, ale o tym pisałam). Teraz zaciskam pięści, mimo dwugodzinnego snu, kolejnej zaraz wizyty na Uczelni, pędzę na Zumbe i siłownię, ale to o 19 :) Wy również walczcie :* !


25 komentarzy:

  1. Ja kochana, jestem z wami tej akcji całym sercem... jedynie dietę stosuje "swoją" bo jem to na co mam ochotę (zdrowo) bo jak mam wytyczne, to szybciej rzucam wszystko w kąt (buntowniczy charakter) :)) powodzenia dla wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam to samo. Łatwiej mi jeść to co lubię i na co mam ochotę, ale po prostu zdrowo niż przez kilka tygodni trzymać się wytycznych.

      Usuń
    2. Też tak mam,jakiś taki charakterek mi się trafił,przekorny,ale trzymam kciuki za wszystkich ,za siebie też.Cynamonka

      Usuń
  2. chyba takiej właśnie notki potrzebowałam. dziękuje dziękuje dziękuje! :**
    mam podobną wagę do Ciebie a to tez mi pomaga:) pomaga wiedza ze nie jestem sama. dziękuje!:*

    OdpowiedzUsuń
  3. bo wszystko zaczyna się w naszej głowie :)
    cieszę się że sie nie poddałaś, bo przecież zdarzają się dni kiedy się je, bo święta, bo "coś tam",ale ważne żeby po każdej przegranej bitwie podnieść sie i dalej walczyć, żeby wygrać całą wojnę. wojnę z samym sobą. dasz rade :) i my też damy rade :)
    pozdrawiam
    Monika
    ancymonekcom@tlen.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie, że motywujesz tych mniej silnych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że piszesz nawet o tym, że przytyłaś i to całkiem sporo. Walczysz dalej i to pokazuje prawidłową postawę po takim potknięciu. Przecież najłatwiej byłoby teraz powiedziec dosc. Inspirujesz do działania i walki, nawet gdy są potknięcia. Fajnie, że jesteś w tym szczera i prawdziwa, nie ściemniasz, nie mówisz tylko "patrzcie jaka jestem silna, udało mi się", ale pokazujesz też słabości, które ma każdy z nas, ale to że uda nam się walczyc dalej po porażce czyni nas naprawdę silnymi. Bo może przegrało się jedną małą bitwę, ale wygrywa się całą wojnę, a Ty już ją wygrałaś!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja właśnie zaczynam program ćwiczeń, zaglądnę do Ciebie częściej:)

    OdpowiedzUsuń
  7. jutro egzamin, ale nie odpuszczam, na 20 lecę na aerobik :) WALCZMY!
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  8. <3 !!!!



    Paulina W

    OdpowiedzUsuń
  9. ja dzisiaj całkiem świadomie zjadłam ciasto i chałwę, nie siedzę nie użalam się , lece spalić chociaż 1/2 tego co zjadłam. Wpadłam na pomysł, że będę się nagradzać może mnie to zmotywuje czy coś. Pozdrawiam.
    ps. Kamilko jesteś wielka i wcale nie chodzi mi tu o "wielka" w sensie fizycznym

    OdpowiedzUsuń
  10. Na ogol tez mam problemy gdy jestem na konkretnej diecie, tzn. trudno mi sie na niej utrzymac ale ta z pierwszego tygodnia jest jakas inna, chyba dlatego, ze duzo weglowodanow, kalorycznosc tez spora nie chodze wiec glodna, nieraz nawet za duzo.Tyle kaszy co w tym tygodniu to przez caly rok nie zjadlam :) Dzisiaj pierwszy raz w zyciu prazylam pestki dyni, smaczne.Powiem szczerze, ze mnie troche przeraza okreslenie walka, walcze.Ja robie wszystko na luzie inaczej po 2 dniach skonczyloby sie ostrym buntem, zarciem i piwem.Rozumiem jednak, ze kazdy jest inny oby tylko wam sie udalo Maczka K

    OdpowiedzUsuń
  11. Kamila,Ciebie to przede wszystkim powinny dopingować nasze wpatrzone w Ciebie oczy:))).Po za tym jakby nie było stałaś się osobą publiczną;).Wywiad był?.Był.Telewizja była?.Była:).Jeszcze trochę, a będziesz na okładkach gazet.Zobaczysz ,że tak będzie.Jestem czarownicą czasami i widzę to właśnie w swojej szklanej kuli:)))Lepszego dopingu chyba nie trzeba;)))Pozdrawiam C-ka

    OdpowiedzUsuń
  12. Znalazłam Twojego bloga poprzez Superlinie. I podczytuje, co u Ciebie slychac. Dzisiaj postanowilam sie ujawnic. Wracam do walki z kg - bedzie to po raz ostatni. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mam 4 dzień bez słodyczy, jestem z siebie dumna :) wcześniej nie było dnia, żebym nie zjadła czegoś słodkiego ale teraz przy ćwiczeniach i zdrowszym odżywianiu nawet nie mam ochoty poza tym szkoda mi tych 4 dni dla 5 min przyjemności przy zjedzeniu batonika czy czekolady (czyt. góry TŁUSZCZU) :) mam nadzieje, że wytrzymam :)J.

    OdpowiedzUsuń
  14. Po wczorajszych cwiczeniach z MEL B boli mnie kazda czesc ciala nawet szyja i zebra ;) Polecam wszystkim! Najlepsze sa ogolne cwiczenia calego ciala KAMILA na blogu podala linki, proste minutowe cwiczenia a daly tak w kosc ze ho ho ;) Pozdrawiam wszystkich, myslcie pozytywnie a jezeli macie ochote na batonika to dam wam rade.. wezcie go, pozujcie troche i wyplujcie na talerz... odechce sie wam jesc go dalej hehe

    BUZIAKI, Katarzyna.

    OdpowiedzUsuń
  15. trafiłam tu ze strony z katalogiem blogów o odchudzaniu i uważam, że to było dobre :D cieszę się, że tu trafiłam bardzo ciekawie piszesz, no i oczywiście w 100% się zgadzam, nie ma sensu niszczyć swojego własnego wysiłku włożonego w odchudzanie z powodu małych frytek z KFC czy innego dziadostwa. będe Cię odwiedzać tylko nie wiem jak dodac Cię do obserwowanych blogów bo nie masz chyba takiej funkcji ale to nic, mam Cię w zakładkach :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. co do mel b zgadzam sie cwiczenia sa wykanczajace i tez mnie wszystko boli skusilam sie na kilka serii na raz i mam efekty! zakwasy jak ta lala ale coz dalej walcze, i dziekuje ci bo dzis mialam straszna ochote na batonika ale nie dalam sie ;)!

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej to ja ta od Sekretu :) niestetyy nie mogłam przez długi czas czytac bloga bo nie miałam zbytnio czasu,dzis troche nadrobiłam co prawda po łepkach, ale nawet nnie wiesz jak mi miło ze obejrzałas ten film!!! :)) widze ze przemawia przez Ciebie Sekret :)) ciesze sie ze mogłam Ci troszke pomóc :))) wiesz jest cos jeszcze lepsze niz Sekret hmm własciwie nie ma nic lepszego niż On ale jest równie przecudowny :)))) tej samej autorki, ale niestety nie ma filmu jeszcze jest ksiązka nazywa sie Siła <3 jest meeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeega szybko sie czyta ja przeczytalam przez 1,5 h szczerze polecam jak przeczytasz to zrozumiesz :) ! pozdrawiam i zycze duzo wiary i pozytywnej energii :))))) pozdrawiam :))) P.S Dobro jest jak bumerang zawsze do Ciebie wroci :))

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziękuję za ten post, tego właśnie potrzebowałam! Damy radę!
    Basia
    bijou1985@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  19. kijkowanie 40 min i 30 min orbitowanie do tego rozsądne i zdrowe jedzonko co 3 godziny!!! Boże już sobie przypomniałam jak dobrze jest czuć burczenie w żołądku i zapadnięty żołądek kiedy się kładę spać :)
    DZIĘKI MISTRZYNI!!!!!
    dzień 5 rozpoczęty TRWAMY

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja niestety nie moglam zaczac z Wami od poniedzialku, gdyz bylam w szpitalu :( przed chwila mnie wypuscili, szpital zabral mi ladne 2 kilo ;) zaczynam zaczynam z Wami od jutra i koncze tydzien pozniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja wczoraj po pracy ,dodam fizycznej ,zrobiłam jeszcze 30 minutowe ćwiczenia fakt była już godzina ok 24 ale nie pominęłam ćiczeń...( pracowałam do 22 ),ale jestem dumna z siebie :) Artykuł super motywujący. Ja mimo wszystko jestem uparta i nie mam słabych dni jak narazie ale dobrze mieć Takiego motywatora :)

    OdpowiedzUsuń
  22. pokazałam Twojego bloga kolezance, która do szczupłych nie należy, kocha niezdrowe jedzenie i mało się rusza, i wiesz co? wczoraj poszla ze mną pobiegać i postanowila ograniczyć jedzenie, teraz jest nas jeszcze więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja osobiscie polecam FAVAO , w 12 tygodni zmieni Twoje życie =-]

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

To co tu piszę to część mojego życia. Żyję po swojemu, tak jak chcę. Uszanuj mnie, blogowiczów i moje życie. Przecież jesteśmy tu dla siebie. :)