poniedziałek, 4 listopada 2013

KONIEC AKCJI!

Nie było mnie, ponieważ w telefonie pisanie notek nie wychodzi, a tylko w pracy mam dostęp do pisania do Was, aczkolwiek Moja Mamcia oddała mojego laptopa do naprawy :)

W czwartek mam wizytę u Dietetyczki, więc w piątek rano będę wklejała swoje pomiary :)

Porobiłam zdjęcia siłowni i zaraz Wam wklejam :)
Mam nadzieję, jestem pewna, że dzięki ćwiczeniom będzie schodzić więcej i lepiej.
Co najciekawsze znajomi zauważają, ze znów chudnę, niby to tylko trochę, ale u mnie szybko widać po twarzy, bo robi się smuklejsza. :)

Dzisiaj koniec akcji "Nie ma opierdalania się". Wiele osób miało zastrzeżenie do nazwy, ja pół akcji miałam kryzys, schudłam 3 kg, ale czekam na Wasze wyniki, bo wiem, ze niektóre z Was zrobiły ogromny progres, a wiecie co ja robię? Myślę o następnej akcji, ale bardziej mobilizowania, wkładania zdjęć i rozpisywania tego co robię! Myślę, nad nazwą akcji, jakieś pomysły?











21 komentarzy:

  1. Akcje są fajne, ale pomyśl o tym, żeby grupa była zamknięta *wybierasz między opcjami otwarta/zamknięta/tajna, ale tajna ci się nie przyda) . Jakoś nie mam ochoty żeby cały fejsbuk wiedział że schudłam/nie schudłam, a jak miałam okres to się najadłam jak świnia :P raz coś tam napisałam to zaraz wszyscy odnosili się do mojego komentarza. jak grupa jest dostępna, to inni widzą grupę i mogą dołączyć, ale "obcy" nie widzą wpisów ;)
    Ile schudłam od sierpnia, nie wiem, muszę przekartkować kalendarz

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowa akcja to dobry pomysł dla Ciebie i dla nas :) a nazwa ?
    "Jak Feniks - odrodzimy się jeszcze wspanialsze" :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, w tej akcji zrzuciłam tylko 0,4 kg. Też tak jak Ty miałam kryzys. Z niecierpliwością czekam na kolejną akcję w nadziei, że waga ruszy ostro w dół. Pozdrawiam- Ewelina K.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja schudłam 14 kg:)))))))))))))))))))))))))))))))))Mega szczęśliwa, walczę dalej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Taki mały spadek dlatego, że używasz wulgaryzmów-choćby nazwa akcji i kłamstw.Ciągle Ci wysiada albo laptop albo aparat a tak naprawdę to już chyba się wypaliłaś.Mimo wszystko,życzę Ci dobrnięcia do upragnionej mety.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja niestety przytyłam bo podobnie jak Ty miałam mega kryzys. Tak już bywa. Może teraz czas na akcję sylwestrową? :)
    Fajnie byłoby jakbyś zrobiła grupę zamkniętą na fejsie. Nie chce zeby znajomi sie smiali ze sie odchudzam. Uwielbiam Cie! WSZYSTKIE DAMY RADĘ SCHUDNĄĆ! TRZEBA W SIEBIE UWIERZYĆ! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie spada teraz mniej niż na początku odchudzania. trzymam ściśle dietę, a nawet jeśli czasami sobie na coś pozwolę to rzadko i w małej ilości np. dwa łyki coca coli. Tylko przestałam ćwiczyć, a to błąd. Więc teraz muszę się znowu zabrać za wszystko.
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam. ja zaczełam swoją walkę 29.08 :) do tej pory zrzuciłam 15KG!!!
    Jestem z siebie dumna, choc to dopiero poczatek, jeszcze przede mna ok 35 do zrzucenia :)
    Pozdrawiam Was serdecznie, trzymam kciuki za Was i za siebie tez :P :))

    OdpowiedzUsuń
  9. hej, ja tą akcję przegapiłam, ale chętnie wezmę udział w następnej - motywacja grupowa na mnie działa ;)
    a nazwa? Let's do it! Together!
    Przybyłam - Zdrowo zjadłam - Poćwiczyłam - Zwyciężyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Let's do it! Together! -> genialna nazwa akcji! Bardzo mi się podoba :)
      Ela - Lota

      Usuń
  10. Hej! Ja zrzuciłam i to wiele.. i walczę dalej, mobilizacja jest mimo tego, iż humor paskudny... zestresowana, w chwili obecnej brak apetytu od wczoraj przez te nerwy. Szkoda gadać.
    A co do dokładniejszych wyników -> zaczęłam z Wami od 12.08 i z dniem dzisiejszym [ważę się w poniedziałki]
    - 13,4 kg :) także można to nazwać sukcesem akcji :P Hmm a co do nowej nazwy - na razie nie mam pomysłu.. tyle tylko, że ja sama dla siebie obecnie za kolejny cel uznałam Sylwestra :) także może 'Misja Sylwester' :P
    Ela - Lota

    OdpowiedzUsuń
  11. ooo świetnie :D widąć ze masz motywację duża by jeść lekkie jedzonko :)
    super podziwiam i życzę powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Chętnie przyłączę się do kolejnej akcji:) Może wtedy coś się u mnie ruszy z wagą...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nie mam cierpliwości do non stop burczącego brzucha juz. Wiec wchodzę na Twoj blog czytam i się motywuje. Odpuscilam przez święta i przytyłam 500 g. Od poniedzialki znów dietka. I biegam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kamilo, cytat do Ciebie na dziś :
    Jak zauważa dr Magdalena Olszanecka-Glinianowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością, także w samym nazewnictwie, np. sformułowaniu "walka z otyłością" czyha psychologiczna pułapka, bowiem walka oznacza krótkotrwałą mobilizację, by uzyskać szybki efekt, podczas gdy leczenie otyłości to powolny proces. – Jeżeli człowiek podchodzi do problemu otyłości jak do walki, to zawsze będzie przegrany. Nawet jeśli schudnie, będzie miał poczucie krzywdy wynikające z faktu rezygnacji z wielu przyjemności. W związku z tym prędzej czy później do nich powróci. Z kolei jeśli nie schudnie, to ma tak silne poczucie porażki, że zaczyna zajadać stres.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z powyższym. Walka z sobą to jakby być wrogiem dla samego siebie. Lepiej żyć każdego dnia tak, by być szczęśliwym i gubić kilogramy z uśmiechem na twarzy ;-)

      Usuń
  15. Let's do it! Together! - idealna nazwa akcji :D Podbijam pomysł anonima powyżej! :)
    Ela- Lota

    OdpowiedzUsuń
  16. hej,
    Ja chętnie wezmę udział w akcji, jak zawsze :D grupa zamknięta brzmi fajnie, tylko chciałabym do niej należeć :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Nazwa nowej akcji - NIE TRAĆ WIARY, TYLKO KILOGRAMY ;)

    OdpowiedzUsuń

To co tu piszę to część mojego życia. Żyję po swojemu, tak jak chcę. Uszanuj mnie, blogowiczów i moje życie. Przecież jesteśmy tu dla siebie. :)