poniedziałek, 10 lutego 2014

Kolejny egzamin :)))


:))))

Powiem jedno zdanie " DZIŚ JEST PIĘKNY DZIEŃ". Zaczęłam ten dzień uśmiechem i taki pozytywny mam mieć cały tydzień. Waga wskazała 118,3 kg, jest spadek 500g ( wiem, że mało przez to, że nie ćwiczyłam :( no i jestem przed miesiączką)

Czekam na Wasze wyniki - spadki, wzrosty, zatrzymania - wszystko jest ważne. tu nikt was nie ocenia, wspieramy się :)

Obiecałam wczoraj, ale zabrakło mi dnia. Dziś pokazuję Wam jaką dietę sobie ułożyłam na 4 dni.

Poniedziałek

Śniadanie -jogurt 150g, 2 łyżeczki słonecznika, wędlina 30g, masło 10g, chleb lub bułka 60g, banan 180 g,  około 499 kcal

śniadanie II- serek wiejski, chleb lub bułka 30g, pomidor 8 plastrów , 2 łyżeczki dyni, około 212 kcal

Obiad- Ryż brązowy pół woreczka, filet 150g, sałatka , około 353 kcal

Podwieczorek- sałatka ze świeżych warzyw, około 180 kcal

Kolacja - bułka 70g, 1 jajko, 20g szynki, masło 5g, pomidor, ogórek , około 303 kcal

Cały dzień - ok 1547 kcal.


Wtorek

Śniadanie- mleko 1 szklanka, 1 łyzeczka cukru brązowego, 45g kaszy jaglanej, pół szklanki owoców, około 368 kcal

Śniadanie II- 2 łyżki płatków owsianych, 120g jabłka, jogurt naturalny 150g, około 203 kcal

Obiad- 150g fileta, 60g kuskusa, 30g sera mozarella, pomidor, ogórek kiszony, papryka, jogurt 30g, około 477 kcal

Podwieczorek- jogurt 200g, banan, łyżeczka cukru ( koktajl) , około 248 kcal

Kolacja- 2x jajko, pomidor, chleb lub bułka 40g, około 221 kcal

Cały dzień - ok 1517 kcal


Środa

Śniadanie- serek wiejski, pomidor, ogórek, rzodkiew, bułka 60g, masło 5g, około 347 kcal

Śniadanie II- 125g serek homogenizowany, 2 łyżki otrębów , około 218 kcal

Obiad- Makaron 150g, brokuł 250g, tuńczyk 60g, jogurt 120g, około 351 kcal

Podwieczorek- 2 jajka, pomidor, bułka 60g, około 310 kcal

Kolacja- Pół woreczka ryżu, łosowś wędzony 100g, ogórek, cebula, 2 łyżki kukurydzy, okolo 350 kcal

Cały dzień ok. 1576 kcal


Czwartek

Śniadanie- 2x jajko, bułka 70g, pomidor, ogórek, masło 5g, około 354 kcal

Śniadanie II- serek wiejski, pomidor, ogórek, chleb 30g, masło 5g

Obiad- filet 150g, ananas 120g, ser żółty 60g, pół woreczka ryżu

Podwieczorek-kefir 250g, cukier 20g, banan 220g ( koktajl), około 280 kcal

Kolacja- ser biały 100g, jogurt 100g, chleb 30g, pomidor, około 240 kcal

Cały dzień ok. 1481 kcal


Kolejne dni będę rozpisywać w środę. Dzisiaj piekny dzień zaplanowany w 100 %.

- praca z Mamą
- blog
- posiłki
- zumba lub basen
- zakupy jedzeniowe 
- kupiona książka <3 i koszulki na trening

Jutro?
FRYZJER! :))))))

CZEKAM NA WASZE WYNIKI!!!!

Ja czekam na nastepny tydzień, bo wiem, że to będzie ostra jazda, bo żeby coś mieć trzeba ciężko pracować :)
Tutaj zdjęcia zakupów i dwóch pierwszych poniedziałkowych posiłków :)







20 komentarzy:

  1. A ja zaczynam dziś od nowa.............:(((

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj, trafiłam tu przypadkowo..
    Chciałam Ci tylko napisać, że jesteś niesamowita! Zmotywowałaś mnie bardziej niż Chodakowska! :) Sama pragnę schudnąć około 5kg, lecz czasem tracę wiarę, że to mi wyjdzie... że będzie yoyo... że wystarczy jeden wieczór na pizzy ze znajomymi i całą dietę szlag trafi. Tyle w Tobie szczęścia, motywacji, i pomimo tego, że przed Tobą jeszcze wiele KG do zrzucenia to i tak się nie poddajesz, walczysz o swoje, dążysz uparcie do celu z uśmiehcem na twarzy. Trzymam mocno za Ciebie kciuki. Pozdrawiam, Ania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam na imię Ewelina, ważę 167 kg i od dziś zaczynam swoją walkę :) a Tobie gratuluję odwagi, woli walki i tego co już osiągnęłaś :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do boju Ewelina!!! Dasz radę i uwierz w siebie! Pamiętaj, że Ci dopinguję, mimo tego, że Cię nie znam :) Trzymaj się Kochana <3

      Usuń
  4. Witam. Możesz podać godziny o których jadasz te posiłki?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie to srednia ta dieta...sporo chleba,owocow i jeszcze pchasz cukier do kefiru i owocow...moze dlatego te spadki takie male..ja jak zmienilam swoje przyzwyczajenia to w miesiac schudlam 6kg razem z cwiczeniami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja. Za dużo makaronów, ryzu, pieczywa, cukru, owoców. Zdecydowanie za mało tłuszczu i białka. Od roku stoisz w miejscu przez dietę ukierunkowaną na przetworzone węglowodany. Właściwie to same węglowodany. Możesz jeść jak chcesz, ale wiele osób traktuje cię jak jakieś guru i wzoruje się na twojej diecie. Doprowadzisz ich to takich samych problemów jakie teraz masz.

      Usuń
    2. Fakt, nie wszystko jest idealne, ale dieta to styl życia z którym trzeba się pogodzić już na całe życie. Lepiej jeść na początku odrobinę więcej niż mniej, wiem z autopsji. Chudłam na początku więcej od Ciebie (i to bez ćwiczeń), po czym utrata kilogramów była coraz niższa, a ćwiczyłam już regularnie. Tak po prostu jest. Lepiej na początku diety ustalić taki pułap jedzenia, żeby mieć potem z czego redukować. Ja jem na tyle mało, że trudno byłoby mi zmniejszyć porcje jeszcze bardziej, a jestem aktywnym człowiekiem. Należy też wziąć pod uwagę to, że jeśli organizm utracił już dużą ilość kilogramów, to automatycznie broni się przed dalszym spalaniem, stąd spowolnione chudnięcie. Lepsze to niż dalsze tycie.

      Usuń
    3. Blondyno, widzę, że myślisz tak samo jak Kamila i robisz te same błędy- obsesyjnie liczycie kalorie, nie patrząc na jakość jedzenia. Tu nie chodzi o to, żeby było z czego schodzić i redukować porcje- właśnie w taki sposób wam chudnięcie zwolniło.Na takie ubogiej odżywczo diecie metabolizm zwalnia. Coraz bardziej i bardziej. No to wy jecie mniej i mniej. I chudniecie coraz wolniej. Doprowadzicie się do stanu, że wasze ciało będzie odkładać tłuszcz z marchewki. Odchudzanie to nie matematyka, zapotrzebowanie kaloryczne jest tylko ogólnym wyznacznikiem a nie niezmiennym dogmatem. Można jeść kalorycznie więcej niż je Kamila i chudnąć- niestety trzeba zmienić proporcje- mniej węgli, więcej wartościowego białka i tłuszczu. Nieprzetworzone, naturalne jedzenie, bez zapychaczy w postaci bułek czy ryży, makaronu.

      Usuń
    4. Co racja to racja, ale zwykle człowiek uczy się na własnych błedach, a takie gadanie odnosi odwrotny skutek. Kaloria kalorii nierówna, ale grunt to od czegoś zacząć. Z tymi węglowodanami to bardziej niż zmniejszyć ich ilość (bo przypominam, że w diecie powinno być ich stosunkowo najwięcej) radziłabym zamienić proste na złożone, a z prostych postawić jednak na owoce :) W każdym razie pamiętajmy, że każdy z nas jest tylko człowiekiem, popełniającym błędy, więc może warto suchą teorię odłożyć czasem na bok i pomyśleć bardziej po ludzku?

      Usuń
    5. Ależ drogi Anonimie, przecież ja nie zapycham się ryżem, czy makaronem! Ba, po rozmowie z osobą kompetentną, okazało się, że jadłam zbyt małe ilości produktów zbożowych. Jem małe porcje, ale częste i jestem od dawna przyzwyczajona do takiego trybu życia. Nie liczę obsesyjnie kalorii, ale jeżeli wiem, że moja spoczynkowa przemiana materii to np. 1600kcal, to ja muszę dziennie zjadać 1100kcal aby chudnąć. Zjem 1600 - okey, nie przytyję ale i nie zmaleję, a nie jestem teraz w fazie utrwalania lecz w redukcji. Wczoraj konsultowałam swoją dietę z panią doktor, która jest znawcą tematu i myślę, że będzie lepiej. Pozdrawiam!
      P.S.Co do owoców Konstancjo - to jest cukier - niestety, bo owoce uwielbiam i mogłabym się nimi objadać bez opamiętania ;) Niestety moja obecna dawka to jeden dziennie (taki wielkości jabłka). No nic, jakoś to przeżyję :)

      Usuń
    6. Ja owoców sobie nie odmawiam, bo od nich się nie tyje! Zresztą polecam rozmowę w tej kwestii z Łukaszem (nie wiem, czy ma bloga, ale na pewno ma strone na fb: https://www.facebook.com/OdchudzanieBezWyrzeczen?fref=ts). Chociaż w moim przypadku jest trochę inna sytuacja, bo często nie mam możliwości zjedzenia obiadu, to karmię się zamiast tego owocami. W każdym razie dużo ciekawych rzeczy dowiedziałam się dzięki Łukaszowi no i mimo tego, że bywa różnie wiem, że kiedy moja dieta opiera się o owoce, warzywa i bakalie (bo stricte weganką nie jestem), to czuję się świetnie zarówno fizycznie jak i psychicznie, a poza tymm moje oczy baaardzo cieszy widok kolorowych owoców i warzyw w moim kąciku w kuchni :) W każdym razie każdy jest inny i nikomu niczego nic nie narzucam :)

      Usuń
  6. Hej tu Gusia drugie ważenie a waga 600 g mniej czyli moja waga na dzień dzisiejszy to 75,4 kg (nie jestem zadowolona ale dobre i to) również jestem przed okresem to może dlatego tylko tyle. Przyznam się że ćwiczyłam 5 razy w tym tygodniu po ok 40 minut ale miałam pokusę w weekend zrobiłam rogaliki z marmoladą i trochę skosztowałam :( ale się nie poddaję i walczę dalej.

    OdpowiedzUsuń
  7. po 2 tygodniach:
    biust - 2 cm
    pod biustem - 4 cm
    talia - 6 cm
    ob. w pępku -2 cm( czemu tak mało?:((( )
    ob. bioder - 3 cm
    ob. uda - 3 cm
    ob łydki - 2 cm

    Byłbym z siebie dumna gdyby nie ten obwód w pępku ;(

    Co do diety moja wygląda podobnie i jest bardzo smaczna ;d

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja u siebie na razie spadku wagi nie obserwuję z powodu ciąży (wręcz przeciwnie ;) co zrozumiałe. Za to dokonania walczących śledzę, bo temat jest mi bliski. Sama od lat staram się nauczyć racjonalnego odżywiania.
    Na pierwszy rzut oka dieta wydaje mi się troszkę monotonna. Nie ma np. papryki, sałaty, pieczarek, szczypiorku, buraków, selera, marchewki, kiełków. Nie lubisz?
    Jest za to sporo jaj.
    Czym się kierowałaś układając jadłospis?
    Przy okazji gratuluję ponownego podjęcia walki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam sie z poprzedniczkami...wiekszowc posilkow jest do bani..po co cukry,tyle owocow zwlaszcza bananow i ten serek homogenizowany...jak sie chce schudnac to sie nie je najbardziej tuczacych owocow tylko np grejfruty i inne,i na Boga nic sie nie slodzi! Moze dlatego od temtego rokunie mozesz zejsc z wagi i ciaglezaczynasz od nowa..

    Mysle ze nie powinnas wrzucac tego jadlospisu bo jak ktos napisal dziewczyny ktore tu wchodza traktuja Cie jak guru a zazwyczaj maja kilkadziesiat kg nadwagi...moze zamiast udawac znawczynie odzywiania i zdrowego stylu zycia nalezalohy najpierw wiecej poczytac i udac sie do dietetyczki? Nie mowie tego zlosliwie ale zebyCi cos uswiadomic...

    OdpowiedzUsuń
  10. Wymiarów nie sprawdzałam, bo pewnie niewiele sie zmieniły (u mnie jakieś rezultaty w obwodach to możnaby sprawdzać dopiero po miesiącu odchudzania). Cotygodniowe wymiary moim zdaniem są bez sensu, szczególnie, że zawsze trzeba liczyć błąd pomiarowy chociażby +/- 0,5 cm, no a ileż wiecej w tydzień może spaść? Później pytanie, czy jest mnie mniej o 0,5 cm, czy po prostu tydzień temu w innym miejscu trzymałam miarę albo zmierzyłam brzuch po choćby herbacie (no nie wiem jak innym, ale mój brzuch bardzo widocznie zwiększa się nawet od wody). Co do wagi +1,5 kg, ale nieważne :) I tak jest super, bo w końcu postanowiłam zmienić swoje życie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Waga w niedzielę wskazywała 0,8 kg mniej. Spadek byłby większy gdybym ćwiczyła. Ewelina

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja mam jedną radę. Niektórych komentarzy nie czytaj.

    OdpowiedzUsuń

To co tu piszę to część mojego życia. Żyję po swojemu, tak jak chcę. Uszanuj mnie, blogowiczów i moje życie. Przecież jesteśmy tu dla siebie. :)